[b]Rz: Pani trener, Aleksander Wierietielny mówi o wspinaczce na Alpe Cermis, że to czołganie, a nie bieganie. Ma rację? [/b]
[b]Justyna Kowalczyk:[/b] Trener ma duże poczucie estetyki więc go rozumiem, ale ja patrzę na to inaczej. Interesują mnie detale techniczne, bo to jest przecież bardzo specyficzna próba. Owszem, nie ulega wątpliwości, że ta góra jest do zjeżdżania na nartach, a nie do wspinania, ale ludzie widać lubią oglądać jak się męczymy.
[b]To będzie pani czwarta wspinaczka w tym miejscu. Chyba zna już pani każdy centymetr tego podbiegu?[/b]
Wiem gdzie jestem, nie tracę nawet na chwilę orientacji w terenie, to mogę zapewnić. Dzień przed startem zawsze zjeżdżam w dół na biegówkach, przebiegam też kilka razy ostatni kilometr trasy, by nie popełnić żadnego błędu na finiszu. Teraz też tak zrobię.
[b]Pod górę lepiej uciekać czy gonić? [/b]