"Żadnych niespodzianek wideokonferencja rosyjskich asów lotnictwa, którzy wypowiadali się w sprawie katastrofy polskiego tupolewa pod Smoleńskiem, nie przyniosła. Ich wnioski nie różniły się też od założeń zawartych w raporcie Międzynarodowego Komitetu Lotniczego" – informowała moskiewska rozgłośnia.

Według niej "eksperci chcieli dokładnie wytłumaczyć, dlaczego doszło do tragedii". "Na ich oświadczenia emocjonalnie zareagowali polscy dziennikarze obecni na konferencji. Byli niezadowoleni, że winą za tragedię obarcza się wyłącznie Polaków" – dodało Echo Moskwy.

O wydarzeniu informowała też sama agencja RIA Nowosti, organizator konferencji. W jednej z pierwszych depesz podała, że "kontrolerzy na wieży w Siewiernym nie mogli zabronić polskiemu Tu-154 lądowania".

"Tak wynika z nowych przepisów lotniczych przyjętych w Rosji i odpowiadających międzynarodowym standardom" – napisała. Cytowała wypowiedź pilota Rubena Jesajana, który stwierdził, że "to kapitan statku bierze na siebie odpowiedzialność".

W innej depeszy RIA Nowosti podkreślała, że załoga polskiego samolotu popełniła szkolny błąd.