– One moment – mówi dyżurna straży miejskiej, gdy dzwonimy z interwencją w języku angielskim.
W słuchawce słychać trzaski, później cisza. Po minucie rozlega się jednak muzyczka i telefon odbiera strażnik. – How can I help you? – pyta i bez problemu przyjmuje zgłoszenie.
Trudniej jest na Dworcu Centralnym. Chcemy kupić bilet do Poznania bez przesiadki.
– Po angielsku gada. Rozumiesz coś z tego? – pyta koleżankę pani w kasie. Z pomocą przychodzi dopiero jeden z pasażerów, który tłumaczy, o co chodzi.
Dzwonimy też do punktu informacji turystycznej na Rynku Starego Miasta z prośbą o polecenie miejsc wartych zobaczenia w Warszawie, a także restauracji i nocnych klubów. Informację uzyskujemy bez problemu. Pani zachęca nas też do odwiedzenia punktu, w którym możemy dostać bezpłatne foldery i mapki.