Niewolnicy są wśród nas

Rozmowa: Joanna Garnier, Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada

Publikacja: 20.08.2011 00:17

Joanna Garnier, Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada

Joanna Garnier, Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada

Foto: Archiwum

W Brazylii firma odzieżowa Zara zmuszała ludzi do pracy niewolniczej. Gdzie leży granica między wykorzystywaniem pracowników a niewolnictwem?

Joanna Garnier:

Wytyczenie granicy jest problematyczne. Kilka lat temu grupa Polek pojechała do pracy do Holandii. Miały zbierać pieczarki. Nie podpisały żadnej umowy, warunki pracy określono ustnie. Pracodawca najpierw kazał im pracować po osiem godzin dziennie, później po dziesięć, a na koniec po 12. Regularnie obniżał pensje, tak że kobiety pracowały praktycznie za darmo, a w końcu zakazał im opuszczać miejsce pracy. Granica między wykorzystywaniem a niewolnictwem gdzieś została przekroczona, choć trudno powiedzieć, kiedy dokładnie to nastąpiło.

Czy w Polsce są przypadki niewolnictwa?

Oczywiście. Niewolnik kojarzy nam się z człowiekiem skutym łańcuchem, pracującym na plantacji bawełny. Tymczasem współczesne niewolnictwo polega na zamykaniu ludzi w miejscu pracy i niewypłacaniu pensji albo płaceniu głodowych stawek. Takie sytuacje zdarzają się u nas bardzo często. Szczególnie łatwo jest wykorzystywać w ten sposób imigrantów.

Dlaczego?

Są to często ludzie źle wykształceni, nie znają języka i nie wiedzą, jakie prawa im przysługują. Nie mają pojęcia, jakie są zasady zatrudniania pracowników. Nie zapala im się czerwona lampka, kiedy pracodawca mówi im, że nie ma sensu podpisywać umowy, a potem są przerażeni, że zostaną zwolnieni. To samo dotyczy Polaków, którzy jeżdżą za granicę.

Gdzie ci ludzie najczęściej pracują?

Ostatnio zajmowaliśmy się Tajami i Filipińczykami, którzy niewolniczo pracowali na roli, przy zbiorach pieczarek. Regularnie dostajemy zgłoszenia od Ukraińców pracujących w rolnictwie, ogrodnictwie i na budowach. Zdarza się też praca niewolnicza w fabrykach albo szwalniach. Te wszystkie przypadki to na ogół wykorzystywanie pracowników, ale bardzo często jest to już niewolnictwo. Ludzie pracują po kilkanaście godzin na dobę za głodową stawkę, a wieczorem wracają do pomieszczeń zamykanych na klucz.

Jaka jest skala tego zjawiska w Polsce?

Nie da się tego ocenić. Sytuacja na pewno się nie poprawia, bo liczba zgłaszających się do nas ludzi jest co roku podobna.

—rozmawiał Adam Tycner

W Brazylii firma odzieżowa Zara zmuszała ludzi do pracy niewolniczej. Gdzie leży granica między wykorzystywaniem pracowników a niewolnictwem?

Joanna Garnier:

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne