Konkursy wbrew logice, NFZ ogranicza dostęp do leczenia

Fundusz stawia wymogi, które powodują, że małe placówki znikają z rynku medycznego – mówi Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ

Aktualizacja: 09.02.2012 00:48 Publikacja: 09.02.2012 00:34

Andrzej Sośnierz

Andrzej Sośnierz

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W tych regionach, w których NFZ ogłosił konkursy na leczenie w szpitalach i przychodniach, ich wyniki budzą ogromne kontrowersje. Jak pisaliśmy wczoraj, kontrakty straciły przychodnie cieszące się renomą, przyjmujące pacjentów od kilkunastu lat.

W Łódzkiem dyrektorzy placówek, którzy stracili kontrakt, zawiadomili prokuraturę, że konkurs był prowadzony nierzetelnie. Burzą się szefowie lecznic w Wielkopolsce i na Śląsku. Rok temu podobne zamieszanie było w Małopolsce.

Zamieszanie wokół konkursów na leczenie będzie nam teraz towarzyszyło co roku?

Andrzej Sośnierz, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia:

Konkurs na leczenie ogłaszany przez NFZ jest tak skonstruowany, że mogą w nim na równych zasadach uczestniczyć i placówki zupełnie nowe, i takie, które działają od wielu lat. W efekcie te, które są na rynku od dawna, mają stałą kadrę lekarską cieszącą się zaufaniem  pacjentów, mogą z dnia na dzień dowiedzieć się, że tracą kontrakt z Funduszem i ich pacjenci nie mają już prawa do bezpłatnego leczenia.

NFZ tłumaczy, że nie pozbawia chorych prawa do leczenia, tylko nie gwarantuje im, że będą mogli leczyć się nadal u tego samego lekarza.

Funduszowi nie powinno być obojętne, czy zawiera umowę na leczenie ze sprawdzonym świadczeniodawcą, czy z placówką, której jakości leczenia nie zna. Ta decyzja nie jest też obojętna dla pacjentów, którzy wcale nie są skłonni do zmieniania lekarza i przychodni. Świadomie wybierają dobrego lekarza i placówkę, w której jest mało powikłań. Dlaczego zmuszać ich do zmian?

Z powodu decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów: zakazał preferowania w konkursie placówek, które wcześniej miały kontrakt z NFZ.

To fatalna decyzja UOKiK. Zdrowie nie jest przecież dobrem wolnorynkowym. Fundusz mógł to ominąć: zamiast dawać punkty za wcześniejszy kontrakt, premiować referencje, które ma szpital. Przecież w przetargach ogłaszanych w ramach zamówień publicznych taka konstrukcja funkcjonuje: firmy, które mają doświadczenie, mogą uzyskać więcej punktów w przetargu i UOKiK przetargów nie kwestionuje.

Kto zyskuje na obecnym sposobie prowadzenia konkursów?

W praktyce promowane są dwa typy podmiotów: szpitale publiczne i placówki prowadzone przez wielki prywatny kapitał – one są w stanie proponować dumpingowe ceny oraz wytrzymać to, że na przykład NFZ spóźni się z płaceniem za przyjętych  pacjentów o dwa lata. Koncentracja usług medycznych nie jest dobra, ogranicza ona dostęp do leczenia. W konkursie promowane są duże podmioty, czasem wbrew logice.

Na przykład?

Przykładów jest mnóstwo. Apteka szpitalna, nawet w małej placówce, musi mieć 80 mkw. Po co?

Anestezjolog musi przebywać w przychodni prowadzącej chirurgię jednego dnia przez cały czas jej otwarcia – nawet wtedy, gdy nie są prowadzone zabiegi. Tymczasem po prostym zabiegu mógłby mieć tylko dyżur pod telefonem.

NFZ sprawdza, ile pielęgniarek przypada na jeden oddział. W małym szpitalu oddział często mieści się w jednej – dwóch salach, a na jednym piętrze jest kilka oddziałów. Pielęgniarki mogłyby pełnić dyżur równocześnie na kilku oddziałach, bez szkody dla pacjentów.

Znam szpital, który z tego powodu stracił kontrakt...

To wszystko składa się nie tylko na promowanie dużych podmiotów.

Także na nieefektywne wykorzystanie zasobów służby zdrowia, kadry, której przecież brakuje, i przeznaczanie pieniędzy na sprawy, które nie przynoszą żadnego pożytku pacjentowi.

W tych regionach, w których NFZ ogłosił konkursy na leczenie w szpitalach i przychodniach, ich wyniki budzą ogromne kontrowersje. Jak pisaliśmy wczoraj, kontrakty straciły przychodnie cieszące się renomą, przyjmujące pacjentów od kilkunastu lat.

W Łódzkiem dyrektorzy placówek, którzy stracili kontrakt, zawiadomili prokuraturę, że konkurs był prowadzony nierzetelnie. Burzą się szefowie lecznic w Wielkopolsce i na Śląsku. Rok temu podobne zamieszanie było w Małopolsce.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!