Holenderski minister ds. imigracji, integracji i azylu Gerd Leers przyznał w Warszawie, że jego rząd nie zrobi nic w sprawie strony internetowej, na której można składać donosy na polskich pracowników – imigrantów. Portal to dzieło populistycznej Partii Wolności Geerta Wildersa, która nie jest formalnie członkiem koalicji rządzącej, ale zawarła z nią umowę i popiera rząd mniejszościowy w kluczowych głosowaniach.
– To nie nasza strona. Żyjemy w demokracji, gdzie obowiązuje wolność słowa i jeśli ktoś tworzy taką stronę, nie do nas należy jej komentowanie – mówi „Rz" minister Gerd Leers.
Polityk rządzącej konserwatywno-liberalnej partii VVD zaznaczał, że nie przyjechał do Polski się kajać, ale chce szukać sposobów na rozwiązanie problemów związanych z polskimi imigrantami.
– Mój rząd i ja popieramy wolny rynek i swobodny przepływ imigrantów, jeśli się odpowiednio zachowują. Nie można jednak zamiatać pod dywan negatywnych zjawisk towarzyszących imigracji, takich jak wykorzystywanie zasiłków, przestępczość czy nadużywanie alkoholu – wyliczał Leers.
Od czasu rozszerzenia UE do Holandii przyjechało 350 tys. osób z nowych krajów członkowskich, głównie z Polski. Według władz w tym roku o zasiłki ma wystąpić 12 tys. Polaków, ponad dwa razy więcej niż w 2010 roku.