Na państwo żydowskie spadły 222 rakiety. W odpowiedzi Izrael przeprowadził 37 nalotów na Strefę Gazy. W atakach tych zginęło 26 Palestyńczyków, w tym czwórka cywilów. To bilans eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie, która miała miejsce w ostatnich dniach. Kres rozlewowi krwi położyło zawieszenie broni zawarte za pośrednictwem Egiptu.
Rozejm miał wejść w życie o 1 nad ranem we wtorek, ale rano na teren państwa żydowskiego spadło jeszcze kilka pocisków moździerzowych. Mimo to przedstawiciele Izraela byli dobrej myśli. – Porozumieliśmy się. Wygląda na to, że tę rundę konfrontacji z Palestyńczykami mamy za sobą – powiedział przedstawiciel rządu Matan Vilnai.
Na zawieszenie broni zgodził się nie tylko Hamas, ale stanowiący obecnie najbardziej radykalną siłę w Strefie Gazy Islamski Dżihad. Organizacja ta jest sponsorowana przez Iran, który – według doniesień wywiadowczych – sprzeciwiał się wstrzymaniu ognia. Może to więc oznaczać, że również islamski Dżihad dystansuje się od Teheranu, którego wpływy na terytoriach palestyńskich ostatnio znacznie się skurczyły. Wcześniej z Iranem zerwał Hamas.
Strefa Gazy znajduje się pod kontrolą Hamasu od 2007 roku.