Po „Położnicach szpitala Świętej Zofii", poświęconej prywatyzacji polskiej służby zdrowia, a w szczególności oddziałom położniczym, przygotowujecie thriller ekonomiczny o PKP. Co was przeraziło?
Paweł Demirski:
Przeczytałem w Internecie artykuł o tym, w jaki sposób ustawa o komercjalizacji polskich kolei i decyzje polityków wpłynęły na ich działalność. Od razu powiedziałem Monice, że to temat na przedstawienie, mieliśmy jednak inne zobowiązania. Rok temu zadzwonił Piotr Kruszczyński, tuż po objęciu dyrekcji Teatru Nowego w Poznaniu, i zasugerował, żebyśmy przygotowali spektakl o PKP. Jeżeli dwie osoby wpadły na ten sam pomysł, nie można było dłużej czekać. Postanowiliśmy zająć się aferami. Przekonaliśmy się, że środowisko miłośników kolei jest szerokie i są w nim ludzie, którzy na własną rękę przeprowadzają śledztwa. Funkcjonują internetowe fora poświęcone kolejom, a ich bywalcy wymieniają się wiedzą i opiniami. Zaskoczyła nas wielka ilość niewyjaśnionych spraw i nierozwiązanych problemów prawno-ekonomicznych. Dlatego postanowiliśmy, że będziemy się posiłkować formą thrillera politycznego. Nie bez kozery zatytułowaliśmy go „Firma", odnosząc się do książki Johna Grishama o amerykańskich służbach specjalnych.
Polscy pracownicy służb specjalnych też tak mówią o swoich instytucjach.