Niepodległościowe marsze w stolicy i innych miastach w kraju pokazały, że policja bardzo prewencyjnie podeszła w tym roku do zabezpieczenia tych zgromadzeń. Czy jednak jej działania nie były na wyrost? Czy zgodnie z prawem jeszcze przed uroczystościami zbierała informacje na temat osób, które wybierały się z Polski na nie?
Adam Rapacki
: Prowadząc czynności operacyjno- -rozpoznawcze, policja ma prawo sięgać po informatorów. Wolno jej też dowiadywać się o działaniach podejrzanych osób i sprawdzać, czy nie zagrażają lub nie zagrożą one bezpieczeństwu. Sprawdzanie adresów miejsc, w których takie osoby mogą przebywać, nie jest niczym wyjątkowym. A samej policji pozwala na przygotowanie się do działania. Przecież z nieskutecznych akcji potem rozlicza się funkcjonariuszy.