Z badania sondażu instytutu Homo Homini dla „Rz", przeprowadzonego w przeddzień trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej, wynika, że w zamach wierzy dokładnie 31,7 proc. ankietowanych. 49,4 proc. sądzi, że do tragedii doszło wskutek wypadku, a zdania nie ma w tej sprawie niemal 19 proc.
Zestawiając te dane z wynikami podobnych badań z przestrzeni ostatniego roku, można zaobserwować, że odsetek zwolenników zamachu systematycznie rośnie.
Niemal dokładnie w drugą rocznicę katastrofy „Fakty" TVN podały wyniki sondażu Millward Brown SMG/KRC, z którego wynikało, że w zamach wierzy jedynie 21 proc. badanych. Zdaniem CBOS, w maju ten odsetek wynosił 25 proc., a w listopadzie – 26 proc. Na początku marca obecnego roku ta pracownia opublikowała wyniki podobne do tych z badania dla „Rz". Pracownia podała, że zwolennikiem tezy o zamachu jest co trzeci Polak.
Klęska raportu Millera
Dlaczego coraz więcej Polaków wierzy w zamach? – Powodem jest intensywne promowanie koncepcji zamachowych w niektórych mediach. Głośno opowiadają się za tym politycy PiS. W efekcie te argumenty trafiają do nieprzekonanych – uważa psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki.
Politolog dr Wojciech Jabłoński podkreśla z kolei błędy w polityce informacyjnej rządu. – Raport komisji Jerzego Millera poniósł klęskę, a rząd Donalda Tuska nie potrafił wybrnąć z tej sytuacji kryzysowej. Nie można jednak wykluczyć, że było to celowe działanie, mające na celu podsycić polaryzację społeczeństwa – dodaje.