Między władzą a seksem

Seksualność homoseksualistów jest odmienna od osób heteroseksualnych, zdecydowanie bardziej wybujała. Natomiast osoby transseksualne moim zdaniem cierpią na rodzaj schizofrenii, a nie na niedostosowanie płci do świadomości psychicznej – mówi znany francuski terapeuta

Publikacja: 01.07.2013 20:07

Politycy tacy jak Silvio Berlusconi (na zdjęciu z Karimą El Mahroug, znaną jako Ruby) mają skłonnośc

Politycy tacy jak Silvio Berlusconi (na zdjęciu z Karimą El Mahroug, znaną jako Ruby) mają skłonności narcystyczne – uważa rozmówca „Rzeczpospolitej”

Foto: AFP

Silvio Berlusconi, Dominique Strauss-Kahn, Bill Clinton, David Petraeus, Julian Assange: dlaczego tak wielu ludzi u szczytu władzy jednym ryzykownym i nieprzemyślanym aktem seksualnym rujnuje całą swoją karierę?

Patrice Cudicio:

Z dwóch powodów. Po pierwsze mają skłonności narcystyczne, wydaje im się, że są w stanie urzec każdą kobietę, zdobyć ją. Po wtóre czują się bezkarni, ponad prawem, trochę jak średniowieczni królowie. Granica między władzą a seksem w pewnym momencie w ich odczuciu zaciera się, a nawet zupełnie znika. To efekt przebywania przez lata w otoczeniu usłużnych, schlebiających im ludzi.

Jednak Berlusconi czy Strauss-Kahn, zanim zostali ukarani za swoje zachowanie, rzeczywiście zdobyli dziesiątki, może setki kobiet. Dlaczego aż tak wiele z nich się na to godziło?

Bo bardzo wielu kobietom imponuje władza. Czują się wyróżnione, że człowiek ze świecznika wybrał właśnie je, to im schlebia. Bardzo długo kobiety nie miały przecież żadnej władzy i uwiedzenie mężczyzny było jedynym sposobem, aby mieć choć jej namiastkę. Stąd też bierze się u wielu kobiet poczucie podległości wobec mężczyzn, choć często jest ono nieuświadomione.

Czy jednak nie jest tak, że wspomniani politycy są po prostu seksoholikami, ludźmi uzależnionymi?

Nie sądzę. W końcu Clinton jako prezydent USA, Berlusconi jako premier Włoch czy Strauss-Kahn jako szef MFW musieli na co dzień podejmować bardzo odpowiedzialne decyzje, dawali dowody zrównoważenia i opanowania. Z punktu widzenia medycznego nakreślenie linii, poza którą zachowanie seksualne danego człowieka odbiega od normy, jest niezwykle trudne. Nie ma tu mowy o żadnych różnicach w strukturze mózgu. To prawda: w momencie wytrysku wydzielają się endorfiny, od których można się uzależnić. Tyle że mówimy teraz o mężczyznach w średnim, a nawet zaawansowanym wieku, u których czas między orgazmami wydłuża się. Im więc bardziej zależy na przyjemności obcowania z młodymi kobietami, podnieceniu, jakie to sprawia niż na samym orgazmie. Jeśli więc można w ogóle mówić o jakimś odejściu od normy, to raczej na poziomie edukacji: nie nauczono ich szacunku do innych, traktowania ludzi jako podmiotów, a nie przedmiotów dla własnej przyjemności.

Dlaczego wśród polityków, o których mówimy, nie ma ani jednej kobiety? Czy kanclerz Merkel mogłaby się rzucić na przystojnego kelnera?

Nie mogłaby, bo seksualność kobiety funkcjonuje zupełnie inaczej niż mężczyzny. Nie jest oparta na impulsie wzmaganym przez testosteron, tylko na uczuciu, po którym dopiero pojawia się pożądanie seksualne. Merkel musiałaby więc najpierw zakochać się w kelnerze, a to nie następuje w ciągu kilku sekund. U mężczyzny jest odwrotnie: uczucie do kobiety jest wtórne w stosunku do pożądania seksualnego.

Ależ przecież jest wiele przypadków kobiet, które decydują się na seks z przygodnie poznanymi mężczyznami.

To prawda. Gdy obserwujemy na przykład zachowanie francuskich nastolatek w sobotnie wieczory, możemy odnieść wrażenie, że kieruje nimi taki sam impuls seksualny, jaki spotykamy u mężczyzn. Ale to złudzenie. Dziewczyny te decydują się na rozwiązłość nie z powodu samej potrzeby seksualnej, tylko w innym celu: aby pokazać sobie i koleżankom, że są atrakcyjne, „wyzwolone”, aby zdobyć chłopaka. Przyjemność jest tu sprawą wtórną. Tak też jest w ogóle u kobiet: seks zawsze czemuś służy: ukoronowaniu związku z kochanym człowiekiem, zdobyciu go, posiadaniu dziecka, a nie tylko samemu aktowi.

A więc kobieta może żyć zupełnie bez seksu?

Oczywiście. Mam wiele pacjentek, które przyznają, że czują się bardzo dobrze bez partnera i przez lata mogą obyć się bez aktu seksualnego. To zresztą powód bardzo wielu trudności małżeńskich, bo wiele kobiet przyznaje, że godzi się na seks przede wszystkim aby sprawić przyjemność partnerowi – same aż tak dużej przyjemności z tego powodu nie odczuwają. Seksualność kobiet i mężczyzn jest tak odmienna, że tu nigdy nie będzie pełnej harmonii. Może być tylko lepszy lub gorszy kompromis.

Z czego to wynika?

Natura stworzyła seks przede wszystkim z myślą o zapewnieniu optymalnych warunków do rozrodczości, przetrwania gatunku. Ten układ został zaburzony wprowadzeniem pigułki antykoncepcyjnej. Od tej pory seks stał się przede wszystkim źródłem przyjemności, ale przecież wypracowane przez setki milionów lat nawyki pozostały.

Ta różnica między seksualnością kobiet i mężczyzn nie jest jednak w społeczeństwie dobrze uświadomiona. Dlaczego?

To wynika z poprawności politycznej, która bardzo utrudnia rozwój nauki. Mówienie, że seksualność kobiet i mężczyzn jest odmienna, staje się wręcz niebezpieczne, bo może sugerować jakąś gradację. To samo dotyczy homoseksualistów – z moich doświadczeń wynika, że i ich seksualność jest odmienna od osób heteroseksualnych, zdecydowanie bardziej wybujała. Prowadzę leczenie osób transseksualnych – moim zdaniem cierpią one na rodzaj schizofrenii, a nie na niedostosowanie płci do świadomości psychicznej. Ale znów: to temat bardzo delikatny.

Czy jednak także zmiany cywilizacyjne nie powodują, że przypadków takich, jak z Clintonem czy Berlusconim jest coraz więcej?

Absolutnie tak. 30 lat temu klubu swingerskie we Francji były całkowicie zakazane, dziś odwiedza je regularnie setki tysięcy, o ile nie miliony, Francuzów. Z powodu Internetu to, co kiedyś było zachowaniem niszowym, teraz staje się głównym nurtem, a to musi wpływać na zachowanie polityków. Ale najbardziej zmienia to mentalność ludzi młodych. Mają przecież nieograniczony dostęp do pornografii i postrzegają rzeczywistość tak, jak ją widzą w Internecie. A przecież tak nie jest.

Prawie połowa małżeństw w krajach zachodnich kończy się rozwodem. Czy to także skutek zmian cywilizacyjnych?

Powiem tak: w dzisiejszych czasach przeżycie całego życia z jednym partnerem/partnerką jest bardzo trudne. Prawie niemożliwe.

A może wyjściem z sytuacji jest to, co mimowolnie próbowali przeforsować Strauss-Kahn czy Berlusconi: doprowadzenie do legitymizacji w świadomości społecznej instytucji kochanki/kochanka?

Nie, to nie jest wyjście, bo – jak już wspomniałem na początku naszej rozmowy – seksualność kobiety jest zupełnie odmienna od seksualności mężczyzny. Dla niej najważniejsze są uczucia, nie seks. Dlatego bardzo szybko kochanka będzie chciała mieć mężczyznę na wyłączność i dotychczasowy układ nie będzie jej odpowiadał. Dla mężczyzny to nie jest aż tak ważne. Myślę natomiast, że społeczeństwa zachodnie będą zmierzały do przekształcenia małżeństwa w rodzaj kontraktu terminowego, który byłby po iluś latach odnawialny tylko za zgodą obu stron.

Kariera generała Petraeusa, jednego z najbardziej zasłużonych amerykańskich wojskowych, została złamana z powodu romansu, jaki miał ze swoją biografką. Z kolei prezydent Clinton o mały włos nie został odsunięty od władzy z powodu romansu z Moniką Lewinsky. Czy Amerykanie nie reagują przesadnie na takie przypadki?

Ameryka ma rozdwojenie jaźni. Z jednej strony w życiu publicznym kieruje się niesłychanie pruderyjnymi zasadami, z drugiej w żadnym kraju świata pornografia w Internecie nie jest tak rozbuchana, jak w USA. W przypadku Petraeusa czy Clintona w ogóle trudno mówić o winie, bo przecież chodzi o seks między dwoma dorosłymi i chętnymi osobami. W Europie oba te przypadki przeszłyby niezauważenie, no może wywołałyby uśmiech. Amerykanie mają jednak bardzo wyśrubowane poczucie hierarchii i nie wyobrażają sobie, aby podwładna mogła dobrowolnie chcieć seksu ze swoim szefem.

A może niektórzy ze wspomnianych polityków padli ofiarą szantażu?

Nie wiem oczywiście, co się dokładnie stało w hotelu, gdzie mieszkał Julian Assange, czy Dominique Strauss-Kahn. Ale faktem jest, że dziś kobiecie oskarżyć o gwałt mężczyznę jest dużo łatwiej niż w przeszłości. Dotyczy to w szczególności sytuacji, kiedy wchodzą w grę bardzo duże interesy finansowe lub polityczne. Ale nie tylko. Mam przyjaciela ginekologa, który musiał się bronić w sądzie przed oskarżeniami, że starał się pobudzić swoje pacjentki w trakcie wykonywania badań EKG. Myślę, że niedługo w Europie badania ginekologiczne będzie można przeprowadzać tak jak w Stanach Zjednoczonych: tylko w obecności asystentki.

Patrice Cudicio jest francuskim seksuologiem i hipnoterapeutą, wykładowcą Université Paris Grand Ouest

Silvio Berlusconi, Dominique Strauss-Kahn, Bill Clinton, David Petraeus, Julian Assange: dlaczego tak wielu ludzi u szczytu władzy jednym ryzykownym i nieprzemyślanym aktem seksualnym rujnuje całą swoją karierę?

Patrice Cudicio:

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!