Kiedy w lipcu 2011 r. burmistrz Rio de Janeiro Eduardo Paes ogłaszał, że gościem Światowych Dni Młodzieży w 2013 r. będzie papież Benedykt XVI, mało kto mógł przypuszczać, że po dwóch latach tłumy na lotnisku Galeão będą czekały na innego biskupa Rzymu.
Jednak fakt, że nowym papieżem jest hierarcha pochodzący z Ameryki Łacińskiej, ucieszył Brazylijczyków, nawet jeśli podczas konklawe większe szanse na wybór dawali własnemu kandydatowi, arcybiskupowi São Paulo, Odilo Schererowi.
Bez złota i srebra
Powitanie było bardzo ciepłe. Zgromadzony tłum wiwatował, okazując niezwykłą serdeczność Franciszkowi, który wybrał Brazylię na cel swojej pierwszej pielgrzymki. Papież również korzystał z każdej okazji, by zbliżyć się do wiernych, co jak zawsze wywoływało frustrację zdezorientowanych ochroniarzy – zwłaszcza w momencie, gdy kierowca papieskiego fiata przypadkowo wjechał w tłum, zbaczając z wyznaczonego kursu, albo gdy Ojciec Święty ucałował podane mu z tłumu dziecko.
Oficjalne powitanie z udziałem prezydent Dilmy Rousseff odbyło się w ogrodach pałacu Guanabara będącego siedzibą władz miejskich Rio de Janeiro. – Nie mam złota ani srebra, ale przynoszę to, co dostałem najcenniejszego: Jezusa Chrystusa! – mówił papież w swoim przemówieniu powitalnym. Przemawiając po portugalsku, oświadczył, że „puka do drzwi", prosząc o zgodę na wejście.
Już pierwszego dnia pielgrzymki okazało się, że obawy dotyczące bezpieczeństwa publicznego, których skutkiem było zmobilizowanie ponad 11 tys. żołnierzy, policjantów i antyterrorystów, nie były bezpodstawne. Wieczorem w okolicy pałacu Guanabara zebrała się duża grupa demonstrantów. Część z nich protestowała przeciwko ich zdaniem zbyt dużym kosztom wizyty w kraju, którego duża część mieszkańców walczy wciąż z ubóstwem. Inni wyrażali swój gniew w związku z polityką gubernatora Rio, Sergia Cabrala Filho, oskarżanego przez swoich przeciwników o korupcję, nepotyzm i zarządzanie brutalnych akcji policyjnych.