Papież walczy o duszę Brazylii

Franciszek przybył do największego kraju katolickiego, który jednak szybko porzuca swoje wyznanie.

Publikacja: 24.07.2013 01:32

Papież walczy o duszę Brazylii

Foto: AFP

Kiedy w lipcu 2011 r. burmistrz Rio de Janeiro Eduardo Paes ogłaszał, że gościem Światowych Dni Młodzieży w 2013 r. będzie papież Benedykt XVI, mało kto mógł przypuszczać, że po dwóch latach tłumy na lotnisku Galeão będą czekały na innego biskupa Rzymu.

Jednak fakt, że nowym papieżem jest hierarcha pochodzący z Ameryki Łacińskiej, ucieszył Brazylijczyków, nawet jeśli podczas konklawe większe szanse na wybór dawali własnemu kandydatowi, arcybiskupowi São Paulo, Odilo Schererowi.

Bez złota i srebra

Powitanie było bardzo ciepłe. Zgromadzony tłum wiwatował, okazując niezwykłą serdeczność Franciszkowi, który wybrał Brazylię na cel swojej pierwszej pielgrzymki. Papież również korzystał z każdej okazji, by zbliżyć się do wiernych, co jak zawsze wywoływało frustrację zdezorientowanych ochroniarzy – zwłaszcza w momencie, gdy kierowca papieskiego fiata przypadkowo wjechał w tłum, zbaczając z wyznaczonego kursu, albo gdy Ojciec Święty ucałował podane mu z tłumu dziecko.

Oficjalne powitanie z udziałem prezydent Dilmy Rousseff odbyło się w ogrodach pałacu Guanabara będącego siedzibą władz miejskich Rio de Janeiro. – Nie mam złota ani srebra, ale przynoszę to, co dostałem najcenniejszego: Jezusa Chrystusa! – mówił papież w swoim przemówieniu powitalnym. Przemawiając po portugalsku, oświadczył, że „puka do drzwi", prosząc o zgodę na wejście.

Już pierwszego dnia pielgrzymki okazało się, że obawy dotyczące bezpieczeństwa publicznego, których skutkiem było zmobilizowanie ponad 11 tys. żołnierzy, policjantów i antyterrorystów, nie były bezpodstawne. Wieczorem w okolicy pałacu Guanabara zebrała się duża grupa demonstrantów. Część z nich protestowała przeciwko ich zdaniem zbyt dużym kosztom wizyty w kraju, którego duża część mieszkańców walczy wciąż z ubóstwem. Inni wyrażali swój gniew w związku z polityką gubernatora Rio, Sergia Cabrala Filho, oskarżanego przez swoich przeciwników o korupcję, nepotyzm i zarządzanie brutalnych akcji policyjnych.

Także tym razem doszło do interwencji służb porządkowych, gdy wieczorem w kierunku mundurowych poleciały kamienie i butelki. Policja odpowiedziała armatkami wodnymi i gumowymi kulami.

Powodów do niepokoju dostarczyło też znalezienie prymitywnego ładunku wybuchowego obok parkingu przy kościele w mieście Aparecida, które papież ma odwiedzić w ciągu swojej podróży. Władze stanu São Paulo wydały uspokajający komunikat, twierdząc, że słaby ładunek nie mógł wyrządzić większych szkód, ale już sam fakt, że ktoś zdołał go umieścić na trasie pielgrzymki, dodatkowo wzmógł czujność sił specjalnych.

Nie tylko katolicy

Z perspektywy papieża kwestie bezpieczeństwa są oczywiście problemem drugoplanowym. Dla głowy Kościoła najważniejsza jest misja ewangelizacyjna. Może się to wydawać dziwne w kraju będącym ojczyzną 123 mln katolików (jest to najliczniejsza społeczność katolicka na świecie). Dane statystyczne nie są jednak dla Watykanu korzystne – o ile jeszcze w latach 70. XX wieku przynależność do Kościoła katolickiego deklarowało 92 proc. Brazylijczyków, o tyle dzisiaj jest to już tylko 65 proc. (dziennik „Folha de São Paulo" podał w niedzielę, że w grupie obywateli powyżej 16. roku życia katolicy stanowią już tylko 57 proc.).

W odróżnieniu od państw Zachodu, gdzie Kościół traci wiernych wskutek porzucania religii, w Brazylii ludzie odchodzący od katolicyzmu nie stają się ateistami, lecz szukają wyznań lepiej odpowiadających ich wyobrażeniom o wartościach religijnych. Wielu ludzi odwróciło się od katolicyzmu, obserwując hierarchów utożsamiających się z najbogatszą klasą społeczną i władzą.

Ich zdaniem bliżej zwykłych ludzi są szybko zdobywające nowych wyznawców społeczności zielonoświątkowców i ortodoksyjne kościoły protestanckie. Według danych Pew Research Center zielonoświątkowców w 194-milionowej Brazylii jest obecnie ok. 25 mln, a protestantów różnych odłamów ponad 42 mln. Co więcej niekatolicy najszybciej zdobywają nowych wyznawców wśród młodych, wykształconych mieszkańców miast. Niektórzy analitycy przewidują, że katolicy mogą się stać w Brazylii mniejszością w ciągu najbliższego ćwierćwiecza.

Nawołujący duchowieństwo do skromności i znany z prowadzenia ascetycznego życia Franciszek jest najbardziej odpowiednim przywódcą Kościoła, który może podjąć walkę o zatrzymanie tego procesu.

Właściwa ścieżka

Wśród przyczyn popularności protestantyzmu jest dbanie o przestrzeganie zasad duchowości religijnej w codziennym życiu – a właśnie do tego wzywa katolików nowy papież, którego Brazylijczycy oglądali na ekranach telewizorów, jak sam znosi swoją walizkę z samolotu.

A potem dowiedzieli się, że nie mieszka w luksusowym apartamencie, lecz w pokoju gościnnym Ośrodka Studiów Sumare.

Katolicy z Brazylii doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jedna pielgrzymka to zbyt mało i nie oczekują odmiany w ciągu tygodnia. Jak powiedział amerykańskim reporterom mężczyzna witający Franciszka przed pałacem Guanabara – papież nie rozwiąże problemów tego kraju, ale może nam oświetlić właściwą ścieżkę.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!