Powstania nie wywołali dowódcy?

To nie decyzja gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego przesądziła o zrywie – przekonują świadkowie historii.

Publikacja: 31.07.2013 20:56

fot. Sylwester Braun

fot. Sylwester Braun

Foto: Domena publiczna

To nie wojskowe dowództwo, ale młodzi mieszkańcy Warszawy sprawili, że stolica stanęła do walki z Niemcami w sierpniu 1944 – twierdzą.

Czy to możliwe, że do powstania doszłoby nawet wówczas, gdyby nie było rozkazu o jego rozpoczęciu? Jan Nowak-Jeziorański we wspomnieniu, które można usłyszeć w Muzeum Powstania Warszawskiego, mówi, że po swoim przyjeździe do Warszawy w mieście było już takie napięcie, że nic nie powstrzymałoby walk. Nawet gdyby rozkazu nie wydano, do powstania by doszło.

O tym, że wybuch Powstania Warszawskiego był nieunikniony, z całą mocą przekonuje inny bohater tamtych czasów – odznaczony Krzyżem Virtuti Militari za udział w bitwie o miasto – prof. Witold Kieżun. – Powstanie wcale nie zostało wywołane decyzją Bora-Komorowskiego. Było nie do uniknięcia – twierdzi.

Nikt się nie zgłosił

Na poparcie swych słów przytacza fakty z lata 1944 r. Jego zdaniem decydujący wpływ na rozpoczęcie powstańczego zrywu miało odmówienie wykonania rozkazu wojennego, który wydał Ludwig Fischer, niemiecki zbrodniarz wojenny, gubernator dystryktu warszawskiego Generalnego Gubernatorstwa.

Ma on na sumieniu zbrodnie dokonane na polskiej i żydowskiej ludności, m.in. branie udziału w likwidacji warszawskiego getta. Odpowiadał też za masowe egzekucje, łapanki i deportacje robotników przymusowych do Rzeszy. Po wojnie złapany przez aliantów i przekazany w polskie ręce został stracony w 1947 r. – Fischer wydał rozkaz wojenny, by 27 lipca 100 tysięcy mężczyzn zgłosiło się do budowania fortyfikacji. Nie zgłosił się nikt – mówi Witold Kieżun. – Wszyscy odmówiliśmy wykonania jego rozkazu, a przecież było wiadomo, co za to grozi – śmierć lub wywózka – dodaje. Dlatego już 28 lipca nastąpiła mobilizacja. – Przez 12 godzin czekaliśmy na rozkaz wyruszenia do boju, ale przyszło polecenie – zostawić broń i wrócić do domów.

Które z powstań było najważniejsze?

Niemiecki aparat władzy z Fischerem na czele, który wcześniej umknął z Warszawy, powrócił i było wiadomo, że wszyscy, którzy nie wykonali rozkazu, zostaną ukarani. – Gdyby 1 nie wybuchło powstanie, to 2 czy 3 sierpnia wydarzyłoby się coś strasznego – przypuszcza prof. Kieżun. – Niemcy otaczaliby dzielnice po dzielnicy i wyciągaliby ludzi z domów. Zostalibyśmy po kolei wymordowani. Tak jak mordowali ludność na Woli już w czasie powstania – komentuje. Dlatego jego zdaniem powstanie było już wówczas koniecznością. Profesor Witold Kieżun uważa także, że zarzuty o zniszczeniu miasta jako rezultatu wybuchu powstania są nieuzasadnione. – To absolutnie nietrafiony zarzut. Warszawa byłaby miastem bronionym przez Niemców i zamienionym przez nich w fortecę. Zniszczenia byłyby ogromne, a Niemcy na pewno chcieliby zawczasu zlikwidować opór mieszkańców - mówi.

Natomiast Edmund Baranowski, ps. „Jur” uważa, ze bez wyraźnego rozkazu dowództwa nie doszłoby do wybuchu powstania, przede wszystkim z tego powodu, że nie byłoby znane miejsce przechowywania broni. - Bez broni nie ruszylibyśmy do walki - mówi.

Wzorem była historia

Dr Andrzej Zawistowski, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN, podkreśla, że nie można z dzisiejszej perspektywy oceniać tego, czy Powstanie Warszawskie miało sens, czy też było niepotrzebne. – To my współcześnie wiemy, co się stało i jak potoczyły się losy powstańców i miasta. Ale wtedy myślano zupełnie inaczej – mówi. – Oczywiście informacje np. o przebiegu akcji „Burza” [akcja zbrojna AK wymierzona przeciw Niemcom, poprzedzająca wejście Armii Czerwonej na terytorium II RP – red.] docierały do Warszawy, ale przede wszystkim ważne było przekonanie, że trzeba działać jak najszybciej i zapobiegać przejmowaniu władzy przez uzurpatorów, czyli samozwańczy PKWN – mówi.

Przypomina, że ta „władza z Lublina” głosiła, że rząd londyński nie jest już prawomocnym rządem. Polacy pamiętali też o tym, co wydarzyło się 20 lat wcześniej. – W czasie I wojny światowej wybuchło Powstanie Wielkopolskie, które przyczyniło się do tego, że Wielkopolska stała się częścią niepodległego państwa polskiego – wyjaśnia. – Pamiętano też o obronie Lwowa w czasie wojny polsko-ukraińskiej, które zakończyło się zniesieniem ukraińskiego okrążenia – mówi.

Zdaniem dr. Zawistowskiego przed samym wybuchem powstania, które zawsze trzeba traktować jako bitwę o wolną Polskę, a nie tylko bitwę o miasto, mieszkańcy Warszawy byli przekonani, że czynna akcja ma większy sens niż bierne oczekiwanie na rozwój wypadków.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!