Sprawa sprzedaży przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, za zgodą kierowanego przez Roberta Telusa Ministerstwa Rolnictwa, działki o powierzchni 160 hektarów leżącej na terenie, przez który przebiegać ma linia kolei dużych prędkości z Warszawy do CPK, spełniała wszystkie kryteria politycznego złota.
Czytaj więcej
„Decyzją Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus i Rafał Romanowski zostali zawieszeni w pra...
Sprzedaż działki kluczowej dla budowy CPK: Konfederacja mogła uderzyć i w PiS, i w KO
Oto bowiem z jednej strony mamy dowód, że uczciwość i bezinteresowność polityków PiS, głównego rywala Konfederacji po prawej stronie, potrafią mieć wymiar mocno teoretyczny. Cóż dowodzi tego lepiej niż fakt, że przy realizacji kluczowej dla PiS inwestycji, z której partia Jarosława Kaczyńskiego czyniła filar swojego planu wielkiej modernizacji Polski, dochodzi do transakcji, w wyniku której Skarb Państwa pozbywa się wartej 20 mln zł ziemi, którą w przyszłości może być zmuszony zapłacić 400 mln zł. No nie jest to interes życia dla nikogo, oprócz kupującego. A gdy okazuje się, że kupującym jest wiceprezes firmy, którą odpowiedzialny za wydanie zgody na sprzedaż ziemi minister rolnictwa tuż przed całą operacją wizytuje i spędza w niej kilka godzin, to trudno nie powziąć podejrzeń, że oba wydarzenia mogą być ze sobą powiązane. W efekcie mamy historię o podejrzanych transakcjach na linii państwo–sektor prywatny, którą można wykorzystać do potwierdzenia tezy Konfederacji, iż im mniej państwa, tym lepiej i uczciwiej. A jedną z głównych ról w tej historii odgrywa minister w rządzie PiS. Nic, tylko brać i korzystać do zdobywania politycznych punktów.
Wiceprezes partii mającej ambicję rządzić Polską, który zapomina zeskanować przy kasie patelnię i zestaw talerzy, na męża stanu raczej nie wygląda
Ale przecież to nie koniec – bo okazuje się, że firma, w której kierownicze stanowisko odgrywa beneficjent całej transakcji, jest partnerem imprezy Campus Polska, inicjatywy związanej z Rafałem Trzaskowskim – a więc czołowym politykiem przeciwnej strony sceny politycznej. I jest już punkt zaczepienia do wyprowadzenia drugiego ciosu, zwłaszcza, że o sprawie słyszymy dopiero po dwóch latach i to nie z inicjatywy rządzących, tylko po publikacji Wirtualnej Polski. I Konfederacja ten cios oczywiście wyprowadza. „PiS ukradł, PO zatuszowała. PO–PiS działa świetnie. Wszyscy won!” – pisze Sławomir Mentzen. Idealnie wpisuje się to w narrację Konfederacji, w której partyjne szyldy nie mają znaczenia, bo wszyscy są siebie warci – z wyjątkiem Konfederacji, która, cała na biało, osuszy bagno polskiej polityki, bo jako jedyna się w nim nie unurzała.