Działający przy Kancelarii Premiera zespół, który ma przypominać ustalenia komisji Milera w sprawie katastrofy smoleńskiej, spotkał się wczoraj z dziennikarzami po kilku miesiącach przerwy. Skupił się na ujawnionych przez prokuraturę protokołach przesłuchań naukowców, współpracujących z Antonim Macierewiczem i jego zespołem parlamentarnym.
– Doszliśmy do punktu przełomowego – ocenił Maciej Lasek, szef zespołu. Jego zdaniem teorie ekspertów Macierewicza są sprzeczne i brak na nie dowodów.
Odniósł się również do wspólnej konferencji naukowej obu stron, którą chce zorganizować prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Michał Kleiber. Stwierdził, że „nie chciałby dyskutować" z naukowcami pracującymi dla zespołu Macierewicza. Zastrzegł, że decyzję kwalifikującą będzie podejmował PAN.
– Nie będzie tak, że jedna strona będzie wyznaczała drugiej stronie, kto w debacie ma uczestniczyć – ripostował w Sejmie Macierewicz.
Przypomniał, że zadeklarował udział swoich współpracowników w komitecie organizacyjnym konferencji, ale chciałby, by jeden z nich znalazł się w prezydium. Według niego zespół premiera „nie chce debaty, bo musiałby pokazać dowody, których nie ma".