Melnikau: Dzień Niepodległości dzieli Białorusinów

Nie można nazywać flagi radzieckiej „czerwoną szmatą”, ponieważ jest to symbol naszego zwycięstwa, święty symbol – mówi „Rz” dr Ihar Melnikau, białoruski historyk i szef białoruskiej redakcji znanego historycznego portalu istpravda.ru

Publikacja: 03.07.2014 14:30

Ihar Melnikau

Ihar Melnikau

Foto: archiwum prywatne

Rz: Czy święto niepodległości i rocznica wyzwolenia stolicy białoruskiej spod niemieckiej okupacji jest trafnym połączeniem?

Ihar Melnikau:

Bez wątpienia jest to jeden z najważniejszych dni w historii Białorusi. Z drugiej zaś strony obchodzenie Dnia Niepodległości w ten dzień jest dowodem na to, że dzisiejsza Białoruś całkowicie wyrzekła się swojej przedwojennej historii. Jest to rezultat pracy sowieckich ideologów, którzy przekonywali i nadal przekonują, że historia Białorusi rozpoczęła się w 1919 roku, gdy została utworzona Białoruska Republika Radziecka. Wszystko, co było przed tym, przez wiele lat było wycierane z pamięci Białorusinów.

A tymczasem historia naszego kraju sięga wiele stuleci wcześniej. Warto pamiętać o Wielkim Księstwie Litewskim i Królestwie Polskim, które tworzyły jedną Rzeczpospolitą. Warto pamiętać zwycięstwa Rzeczpospolitej i sukcesy, które razem osiągaliśmy.

Jak ten dzień jest odbierany przez statystycznego Białorusina? Czy taki obywatel odczuwa świąteczną atmosferę?

Na pewno ten dzień nie jednoczy Białorusinów. Przeciętny obywatel wie, że jest to dzień związany z Drugą Wojną Światową i wyzwoleniem Białorusi spod okupacji faszystowskiej. Wie również, że któryś jego pradziadek walczył na wojnie. Czerwona gwiazda na radzieckiej fladze w pełni wystarcza jego świadomości.

Tymczasem mało kto wie, że 3 lipca 1944 roku spod niemieckiej okupacji został wyzwolony Mińsk, lecz reszta Białorusi nadal znajdowała się pod okupacją. Data ta w postaci święta niepodległości ma wyraźną sowiecką konotację. Idąc ulicami Mińska, można zobaczyć, jak wyraźnie dominuje sowiecka symbolika, która zasłania białoruską. Można odnieść wrażenie, że to nie święto białoruskie, lecz święto Związku Radzieckiego. To bardzo złe rozwiązanie, ponieważ gdy rozpatrujemy Białoruś w kontekście historii sowieckiej, musimy przede wszystkim skupić się na swoim własnym kraju. Musimy tłumaczyć, czym ta wojna była dla Białorusi i jakie ponieśliśmy straty. O wojnie pamiętają również w innych krajach Europy, lecz nikt tego dnia nie próbuje upolityczniać i odradzać atmosfery „radzieckiej potęgi".

Czy pan popiera opinię, że po wyzwoleniu Białorusi przez Armię Czerwoną przyszła kolejna okupacja, czyli sowiecka?

Nie podzielam tej opinii, ponieważ prawie każdy Białorusin ma w rodzinie weteranów Drugiej Wojny Światowej. Nie można nazywać flagi radzieckiej „czerwoną szmatą", ponieważ jest to symbol naszego zwycięstwa, święty symbol. Pamiętamy również o tym, że flaga ta został zawieszona na dachu Reichstagu m.in. przez Michaiła Jegorowa, który miał białoruskie korzenia.

Duża część białoruskiego społeczeństwa wychowała się w czasach radzieckich i to jest część ich życia. Dwóch moich dziadków walczyło na wojnie, doszli do samego Berlina. Opinia na temat sowieckiej okupacji nie będzie do przyjęcia przez większość białoruskiego społeczeństwa. To nie oznacza jednak, że mamy traktować tą historię tylko i wyłącznie przez pryzmat sowieckich ideologów. Musimy rozważnie podchodzić do każdego aspektu tej historii i nie wrzucać wszystkich, którzy walczyli przeciwko władzy radzieckiej, do worka „kolaborantów". Nie wszyscy palili wioski i zabijali cywili. Było wśród nich dużo patriotów Białorusi i są oni warci pamięci. Wiemy również o bolszewickich represjach, o Syberii i masowych mordach.

By prawidłowo rozpoznać historię, trzeba zrezygnować ze wszelkich antagonizmów. Nie trzeba dzielić historii na „dobrą czerwoną" i „złą nie czerwoną". Największym problemem Białorusi jest to, że jedna część historii jest pamiętana, a druga całkiem wykreślana z pamięci.

Czy jest taka data w kalendarzu białoruskiej historii, która zjednoczyła by społeczeństwo?

Od momentu rozpadu ZSRR do 1996 roku na Białorusi Dzień Niepodległości obchodzono 27 lipca, gdyż w ten dzień w 1990 roku została ogłoszona deklaracja białoruskiej suwerenności. Tymczasem wtedy społeczeństwo nie było przygotowane do narodowościowego kojarzenia tej daty, ponieważ do dziś nie sformowała się białoruska idea narodowa. Data ta powinna być całkiem pozbawiona politycznej interpretacji. Uważam, że rozwiązaniem najlepszym i sprawiedliwym z punktu widzenia historycznego, mogłoby być obchodzenie Dnia Niepodległości 25 marca. Niewielu Białorusinów wie, że po raz pierwszy białoruską suwerenność ogłoszono właśnie tego dnia w 1918 roku. Gdyby państwowa ideologia popracowała nad tym okresem historii i przygotowała do tego wychowane na radzieckich wartościach społeczeństwo, mogłoby to zjednoczyć naród białoruski.

Czy białoruski reżim zgodzi się na odkurzenie historii Białoruskiej Republiki Narodowej z 1918 roku?

Jest to możliwe pod warunkiem, że społeczeństwo potrafi oddzielić radziecką przeszłość od przeszłości narodowej. To jest przestrzeń, nad którą muszą popracować białoruscy historycy, pisarze, intelektualiści. Mają oni trudne zadanie, ponieważ muszą wyraźnie sformować narodowy system wartości, zachowując w tym czasie szacunek do sowieckiej przeszłości. Trzeba postawić bohaterów Drugiej Wojny Światowej w jednym szeregu z bohaterami Białoruskiej Republiki Narodowej, którzy walczyli z sowietami. Dużym błędem białoruskiej opozycji było to, że „przywłaszczyli" datę 25 marca, dzieląc tym samym społeczeństwo. Święto to powinno jednoczyć Białorusinów, a nie ich dzielić. Trzeba uświadamiać ludziom, że jest to część naszej wspólnej historii, niezależnie od poglądów politycznych.

Rz: Czy święto niepodległości i rocznica wyzwolenia stolicy białoruskiej spod niemieckiej okupacji jest trafnym połączeniem?

Ihar Melnikau:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!