Żyjemy na kredyt - rozmowa z prezesem ZUS Zbigniewem Derdziukiem

Mimo reformy wciąż potrzebujemy wielkich dotacji – mówi szef Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk.

Publikacja: 23.07.2014 18:08

Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS.

Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS.

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Czy Polacy są skazani ?na biedę na emeryturze?

Zbigniew Derdziuk

: Nie, ale pod warunkiem że będziemy pracować i płacić składki.

Ale szacuje się, że wysokość emerytury zmaleje z obecnego poziomu 60 proc. średniej pensji do 30 proc., czyli ?o połowę.

To nieprawda. Jeśli będziemy pracować do emerytury przez 45 lat, możemy się spodziewać, że nasze świadczenie wyniesie ok. 50 proc. ostatniej pensji. Na dzisiejsze warunki to około 1,9 tys. zł.

To nie tak źle, biorąc pod uwagę, że obecnie średnie świadczenie to 2 tys. zł. Stanie się tak jednak, pod warunkiem że nie będziemy pracować na umowie o dzieło czy samozatrudnieniu, ale na etacie?

Tak. Jednak każdy statystyczny Polak zarabiający średnią pensję i odkładający przez 45 lat tak jak obecnie niemal 20 proc. na emeryturę uzbiera kapitał odpowiadający kwocie dziewięciu lat swoich zarobków. Biorąc pod uwagę, że na emeryturze żyje niespełna 20 lat – będzie miał świadczenie w wysokości co najmniej połowy pensji. To jest przykładowe pokazanie mechanizmu wyliczania świadczeń, a konkretne dane o swojej hipotetycznej emeryturze każdy z nas może sprawdzić na stronie pue.zus.pl (wcześniej trzeba założyć tam konto - red.).

To skąd dramatyczne informacje, że świadczenie wyniesie niespełna 30 proc. pensji?

Nie wszyscy pracują na etacie. Mają też przerwy czy później zaczynają pracę.

Ale emerytury z nowego systemu są zdecydowanie niższe niż ze starego. Przecież nie wszyscy pracują krócej. Skąd ta różnica?

Stary system był bardziej hojny. Nowy jest sprawiedliwszy – dostaniemy z niego tylko tyle, ile wpłacimy. Ta hojność wynikała z tzw. dywidendy demograficznej. Rodziło się bardzo dużo dzieci, mało było starszych osób. Mogliśmy sobie zatem pozwolić na hojność. Gdybyśmy jednak utrzymywali ten stan rzeczy, zbankrutowałby nie tylko ZUS, ale i całe państwo.

Żyliśmy w iluzji?

Żyliśmy i cały czas żyjemy na kredyt. Prognozy ZUS dotyczące wydolności Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na 50 lat wprzód pokazują trwały deficyt. Wynosi on mniej więcej 30–35 proc. wypłacanych świadczeń. Innymi słowy – by ZUS mógł sfinansować świadczenia, musi dostawać z budżetu co trzecią wypłacaną złotówkę. Od 1999 roku ZUS na wypłaty potrzebował z budżetu kwoty większej niż połowa obecnego zadłużenia naszego państwa. To blisko 500 mld zł.

Chce pan powiedzieć, że obecne emerytury są za wysokie jak na nasze możliwości?

W porównaniu z zarobkami i wkładem obecnych świadczeniobiorców są adekwatne. Pamiętajmy też, że w starym systemie są górnicy, co zawyża średnie kwoty starych emerytur. Ich świadczenia przekraczają 3,5 tys. zł, stąd trudno porównywać świadczenia z nowego systemu do tych ze starego. Co więcej, w poprzednim systemie emerytury dostają wyłącznie osoby, które mają odpowiedni staż pracy – 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. W nowym – ZUS wypłaca świadczenie bez względu na staż, a zdarzają się przypadki bardzo krótkiego okresu pracy i wynikające stąd świadczenia w wysokości kilkudziesięciu złotych. To ciągnie w dół średnią.

Czyli to nie pan, jako prezes ZUS, robi emerytom na złość?

Nasz system emerytalny stara się dostosować wysokość świadczeń do sytuacji demograficznej ?i możliwości finansowych państwa. Obietnice wypłaty wysokich emerytur ?bez spoglądania na otaczający nas świat są nieodpowiedzialne. ?To dlatego wprowadzono formułę wyliczania świadczenia na podstawie tego, co wpłaciliśmy i jak długo statystycznie żyjemy po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ma ona zachęcać do dłuższej pracy. Podobne działania podejmują wszystkie kraje w starzejącej się Europie.

To jak w takim razie pogodzić to z propozycją PSL, by emerytury podnosić o określoną kwotę, a nie procent? Przecież to nie ma nic wspólnego z filozofią nowego systemu, bo ten, kto otrzyma dzięki swojej zapobiegliwości wyższą emeryturę, będzie na starość karany niższą podwyżką.

Pamiętajmy, że w Polsce funkcjonują trzy odrębne systemy – rolniczy, mundurowy i powszechny. Wprowadzenie waloryzacji kwotowej będzie miało różne skutki dla uczestników tych systemów, w ZUS powodować będzie spłaszczenie świadczeń.

No ale państwo cały czas nam powtarza: ile uzbierałeś, tyle otrzymasz. A tu nagle taki wyłom?

To wybór polityki państwa. ZUS jest od tego, by zrealizować zalecenia, a nie recenzować rząd.

To pana stare zaklęcie. Niech pan powie, czy taka waloryzacja nie narusza logiki systemu, a także nie spowoduje, że ludzie będą unikać opłacania składek?

Jeśli konstytucja zezwoli na zmianę sposobu waloryzacji i znajdzie się większość w Sejmie, emerytury będą wzrastać kwotowo, a nie procentowo.

A może to jest dobry pomysł, bo to droga do przejścia do tzw. emerytury obywatelskiej?

Nie sądzę.

Czy na wysokość ?świadczeń będzie miał ?wpływ wybór między ZUS ?a OFE?

W długim okresie giełda daje szanse na wyższy wzrost kapitału.

Czyli zachęca pan ?młodych ludzi ?do wybierania OFE?

Muszą pamiętać, że rynek finansowy niesie ze sobą również ryzyko strat.

Pan już wybrał?

Wybrałem, ale skorzystam z prawa odmowy odpowiedzi na to pytanie, powołam się przy tym na tajemnicę ubezpieczonego.

Jak pan myśli, ile osób zostanie w OFE?

Przy obecnym trendzie będzie to ok. 1 mln osób.

Dlaczego zaledwie co szesnasty Polak zdecydował się na II filar?

ZUS był przygotowany na przyjęcie znacznie większej liczby deklaracji.

A może jest tak, że to ?politycy skutecznie oduczyli nas zaufania do systemu. ?Raz mówią, że OFE to brylant, później, że rak. Wobec tego wszystko nam już jedno.

Zaufanie buduje się na wiedzy i rzetelnej informacji. ZUS prowadzi lekcje o systemie emerytalnym dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. ?Z kolei każdy obywatel może sprawdzić na swoim koncie na pue.zus.pl, ile ma zapłaconych składek, jak ZUS nimi zarządza i jaka będzie hipotetyczna emerytura. Chcę też w tym miejscu podkreślić, że niezwykle ważne jest, by patrzeć na system przez pryzmat demografii. To ona ma kluczowy wpływ na wypłacalność systemu. Głównym motorem konsumpcji, a zatem także wzrostu gospodarczego i związanego z nim wydolnością systemu emerytalnego, są ludzie. Najcenniejszym dobrem naszego świata jest człowiek. Dlatego państwo powinno sprzyjać, we własnym interesie, polityce prorodzinnej. Na szczęście u nas, także za sprawą „Rzeczpospolitej", która często podnosi te tematy, ta świadomość przebija się do polityków, ekspertów, decydentów.

Wierzy pan, że po tym, ?gdy w OFE zostanie zaledwie garstka ubezpieczonych, ?II filar ocaleje?

Tak.

Na ZUS narzekają przedsiębiorcy. Kontrolujecie ich, a współpraca z wami bywa trudna.

Staramy się ułatwiać im życie. Teraz na przykład wdrażamy nowy system Płatnik, za pomocą którego przedsiębiorcy kontaktują się z ZUS. Od maja działa tzw. Interaktywny Płatnik Plus. Pozwala na bieżące kontrolowanie danych, jakie przedsiębiorca wysyła do ZUS. Po to by zaoszczędzić mu konieczności wprowadzania korekt.

— rozmawiał Bartosz Marczuk

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!