Mieli tę samą wrażliwość, bez której nie sposób być dobrym dziennikarzem. Człowiek – to on się liczył. Darek i Brygida tak właśnie chcieli pokazywać Śląsk w telewizyjnych materiałach – przez ludzi.
Ktoś powie: banał, elementarz zawodu. Ale jeśli tak, niech zobaczy Darkowy „Broad Peak. Zdobywcy historii" czy „Obywatelkę Dorotkę" i „Inny film" Brygidy. Dokopać się w człowieku najgłębiej jak się da, przeżyć to razem z nim – niewielu to potrafi. A do tego nie oceniać, pozostawić wybór widzom.
Darek nie został ani informatykiem, ani socjologiem – jak planował. Do dziennikarstwa los rzucił go jakby przypadkiem, przez staż dla TVP Katowice. Tam właśnie poznał Brygidę – rasową społeczną dziennikarkę po reżyserce w szkole Wajdy.
„To fascynujący zawód" – mówił po latach Darek o byciu dziennikarzem w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego". „Dlaczego? Nigdy nie wiadomo, co będziemy robić jutro. Nikt nie wie, co się wydarzy".
My, Twoi Darku koledzy po fachu, też nie wiedzieliśmy, że w czwartek będziemy relacjonować tę katastrofę w centrum Katowic. I Ty też powinieneś tam być, z kamerą. Wiedzieliśmy, że ta kupa gruzu była jeszcze wczoraj waszym mieszkaniem, ale absurdalność losu nie mieściła nam się w głowie.