Instytucja zajmująca się badaniem wszelkich wypadków komunikacyjnych i naturalnych katastrof stwierdziła bez cienia wątpliwości, że pasażerski boeing należący do malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony 17 lipca 2014 r. przez rosyjską rakietę przeciwlotniczą Buk. Jej ładunek eksplodował z lewej strony samolotu, nad kabiną pilotów.
Siła wybuchu doprowadziła do oderwania kokpitu i części salonu pasażerów business class od reszty samolotu i ich natychmiastowy upadek. Reszta maszyny pozbawiona przedniej części leciała jeszcze około 8,5 kilometra na wschód, gubiąc ogon i części skrzydła, po czym runęła w dół.
Przed przedstawieniem raportu urzędnicy Rady ds. Bezpieczeństwa (OVV) spotkali się z rodzinami ofiar. Próbowali przekonać zebranych, że ich krewni zginęli bardzo szybko i nie cierpieli. „Nawet jeśli (eksperci – red.) oceniają, że stracili przytomność po 9 sekundach, to i tak to jest bardzo długo" – powiedziała BBC Claudia Villaca-Vanetta, której mąż zginął nad Ukrainą. Od razu zginęli jedynie piloci, zabici odłamkami pocisku.
Rada oszacowała na podstawie śladów odłamków na dostępnych fragmentach kadłuba, że rakietę wystrzelono z terenu o powierzchni 320 kilometrów kwadratowych w pobliżu miejscowości Snieżnoje.
Wskazane przez Holendrów terytorium w lipcu 2014 roku było pod całkowitą kontrolą rosyjskich separatystów. Winę Rosjan ustaliło bez żadnych wątpliwości międzynarodowe stowarzyszenie dziennikarzy śledczych Bellingcat, które 8 października opublikowało wynik swojego dochodzenia. Według niego wyrzutnia rakietowa Buk dwa dni przed katastrofą przyjechała z Rosji do Doniecka, stamtąd pojechała 50 kilometrów na wschód do Snieżnego, by w końcu wyjechać z miejscowości kilka kilometrów na południe, w stepy. Stamtąd strzelano do pasażerskiego boeinga.