Kampania w prawyborach w Platformie Obywatelskiej ruszyła na dobre. Zarówno Jacek Jaśkowiak, jak i Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiadają spotkania, składają deklaracje i walczą o głosy delegatów. Ale już po kilkudziesięciu godzinach widać w PO dość jasny podział. Kidawę-Błońską popierają przede wszystkim politycy kojarzeni z obozem zmiany w partii. Po drugiej stronie jedno z pierwszych spotkań Jaśkowiaka zapowiedział Robert Tyszkiewicz, bliski współpracownik Grzegorza Schetyny.
„Każdy rejon Polski jest inny, ale jednakowo ważny. W każdym są oczekiwania wobec prezydenta, reprezentującego wszystkich obywateli z całą ich różnorodnością. Różnorodnością, która musi stać się siłą naszego kraju, a nie naszą słabością" – mówi wicemarszałek Sejmu w klipie, który zapowiada jej objazd po kraju i spotkania. Wszystko pod hasłem #Kidawa2020. Kandydata PO na prezydenta wybiorą delegaci na planowanej na 14 grudnia konwencji. Jednocześnie tego samego dnia mają wystartować wybory na szefa PO. Tak jak opisywała „Rzeczpospolita", pomysł prawyborów zmienił się w próbę sił wewnątrz przed wyborami w partii. – Schetyna chciał w ten sposób sprawdzić, jakie ma realne poparcie – twierdzi nasz rozmówca z PO. Jak pisała Wirtualna Polska, Jaśkowiak i Kidawa-Błońska otrzymali po 25 tysięcy złotych na wewnętrzną kampanię.
Przeczytaj też: Prawybory w PO to pytanie o lidera
Politycy popierający Kidawę-Błońską udostępniali w ostatnich kilkunastu godzinach sondaż dla „Super Expressu" pokazujący niewielki dystans między wicemarszałek Sejmu a prezydentem Andrzejem Dudą. To ma być jeden z argumentów – wrażenie, że Kidawa-Błońska ma szansę zawalczyć o szerszą pulę wyborców niż Jaśkowiak – w przekonywaniu delegatów. Warto odnotować, że wicemarszałek poparło ok. 150 osób z wymaganych 30 w zgłoszeniu jej do startu, w tym niemal wszyscy członkowie Klubu PO.
Czasu nie traci też konkurencja. W niedzielę 1 grudnia planowane jest za to spotkanie Jacka Jaśkowiaka z radą regionu podlaskiego PO. Informację o tym spotkaniu opublikował w środę Robert Tyszkiewicz, jeden z najbliższych ludzi Grzegorza Schetyny. Jaśkowiakowi ma sprzyjać między innymi przekonanie – budowane za pomocą jego wizerunku jako boksera i wojownika – że będzie mocniej „gryzł trawę" w kampanii niż Kidawa-Błońska. Jaśkowiak sprawnie wykorzystuje też swoją polityczną historię do budowania przekonania, że jest lepszym kandydatem – Mit o konserwatywnej Polsce jest takim samym mitem, jak ten o konserwatywnym Poznaniu– powiedział portalowi Oko.press nawiązując do zwycięstwa z Ryszardem Grobelnym.