Test mokrej ściereczki zdradził weterana politycznego planktonu Pawła Tanajnę

Okręgowe komisje wyborcze zawiadomią prokuraturę w sprawie Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców. Podejrzewają fałszerstwa podpisów na dużą skalę.

Aktualizacja: 13.09.2023 06:46 Publikacja: 13.09.2023 03:00

Pełnomocnikiem komitetu Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców jest Paweł Tanajno (na zdjęciu).

Pełnomocnikiem komitetu Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców jest Paweł Tanajno (na zdjęciu).

Foto: PAP/Jan Dzban

– Poważnie rozważamy zawiadomienie do prokuratury, bo sytuacja jest ewidentna. Komisja zweryfikowała przez telefoniczne oświadczenia znanych sobie osób, że nie udzielały one poparcia, mimo że użyto ich danych na listach – mówi Marcin Myszka, zastępca przewodniczącego Okręgowej Komisji Wyborczej w Koszalinie.

To niejedyna komisja, w której stwierdzono nieprawidłowości na listach Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców. Jeden z doświadczonych urzędników mówi nam wprost: – Takiego skandalu przy rejestracji list wyborczych jeszcze nie widzieliśmy.

Komitet Pawła Tanajny. Uchwały okręgowych komisji sugerują fałszerstwa

Pełnomocnikiem komitetu jest Paweł Tanajno, weteran politycznego planktonu. W przeszłości działał w PO, Ruchu Poparcia Palikota i Demokracji Bezpośredniej. Dwukrotnie, w 2015 i 2020 roku, kandydował na prezydenta, a w czasie pandemii zaczął budować środowisko sprzeciwiające się początkowo zamykaniu firm z powodu Covid-19. Na jego bazie powstała partia Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: Koalicja Obywatelska i Konfederacja z dużymi spadkami. PiS się umacnia

W wyborach do Sejmu chciała wystartować jako komitet ogólnopolski, do czego wymagana jest rejestracja list w ponad połowie z 41 okręgów. Rejestracji odmówiło osiem okręgowych komisji, których uchwały sugerują fałszerstwa.

Przykłady? W Koszalinie stwierdzono, że ponad 100 kart z podpisami „nie zostało przedłożonych w oryginale, lecz już pobieżne badanie pozwalało stwierdzić, że są to kolorowe fotokopie (kserokopie), o czym świadczy brak jakichkolwiek śladów żłobień pozostawionych przez środki (narzędzia) pisarskie”. Z uchwały wynika też, że na kolejnych około 400 kartach daty dopisano jednakowym charakterem pisma. Co więcej, na niektórych kartach numery PESEL ułożono chronologicznie, „co nasuwa podejrzenie nielegalnego skorzystania z jakiegoś rodzaju bazy danych”.

Paweł Tanajno zaprzecza, że doszło do fałszerstw

Ostatecznie w Koszalinie jako prawidłowe uznano jedynie 2,7 tys. z 7,1 tys. podpisów, a równie szczegółowe uzasadnienie do uchwały sporządziła komisja w Opolu. Tam również stwierdzono dane ułożone według wzrastających numerów PESEL. „Nie jest fizycznie możliwe, by osoba zbierająca podpisy mogła objeżdżać w całym dniu województwo z północy na południe, przez wschód i zachód, (…) bo tak właśnie kształtują się miejsca zamieszkania wyborców wypisanych z bazy” – zauważyła komisja, dodając, że podpisy sporządzono tymi samymi długopisami. Komisja pisze też, że w przypadku innych kart przeprowadzono tzw. eksperyment mokrej ściereczki. Stwierdzono, że rozmazują się tylko daty, co oznacza, że inne elementy nadrukowano.

Czytaj więcej

Szef PKW: Dla dobra wyborców lepiej będzie ostudzić emocje

Nieprawidłowości stwierdzono też w: Chełmie, Legnicy, Wrocławiu,Poznaniu, Rzeszowie i Katowicach. Nie wszędzie uchwały są tak szczegółowe, jak w Koszalinie i Opolu, ale zazwyczaj wynika z nich znaczny odsetek nieprawidłowych podpisów. Stwierdzono też podpisy osób zmarłych.

Paweł Tanajno zaprzecza, że doszło do fałszerstw. – Podpisy dla komitetu zbierali sympatycy. Jeśli ktoś wpadł na pomysł, że skseruje karty z podpisami, aby wykazać większą efektywność w zbiórce, to fakt ten nie uprawnia nikogo do używania stwierdzenia o fałszerstwo. Z fałszerstwem mielibyśmy do czynienia, gdyby ktoś podrobił za kogoś podpis – mówi.

Jego zdaniem komisje wyborcze pracują nierzetelnie, a jego komitet został pokrzywdzony z powodu błędnie przypisanych fotokopii podpisów. – Zaskarżyliśmy uchwały ośmiu komisji, ale wątpliwości co do kserówek wystąpiły tylko w trzech. Pozostałe pięć to skargi dotyczące prawdziwej afery wyborczej PiS, wadliwych danych w nowo utworzonym Centralnym Rejestrze Wyborców – mówi.

Nasi rozmówcy w strukturach wyborczych temu zaprzeczają. – W przypadku komitetu Tanajny posypią się zawiadomienia do prokuratury. W planach jest też zawiadomienie UODO – mówi jeden z nich. Póki co komitetowi Tanajny udało się zarejestrować listy w 17 okręgach.

– Poważnie rozważamy zawiadomienie do prokuratury, bo sytuacja jest ewidentna. Komisja zweryfikowała przez telefoniczne oświadczenia znanych sobie osób, że nie udzielały one poparcia, mimo że użyto ich danych na listach – mówi Marcin Myszka, zastępca przewodniczącego Okręgowej Komisji Wyborczej w Koszalinie.

To niejedyna komisja, w której stwierdzono nieprawidłowości na listach Polski Liberalnej Strajku Przedsiębiorców. Jeden z doświadczonych urzędników mówi nam wprost: – Takiego skandalu przy rejestracji list wyborczych jeszcze nie widzieliśmy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu