Kampania Lewicy, czyli ewolucja, a nie rewolucja

2 września Lewica zainaugurowała swoją kampanię wyborczą. Konwencja pokazała zmiany, jakie zaszły w tym projekcie od 2019 roku. Ale jednocześnie to bardziej ewolucja niż wprost rewolucja. Lewica ustawia się też w polaryzacji z Konfederacją.

Publikacja: 02.09.2023 17:22

Konwencja wyborcza Nowej  Lewicy, 2 września

Konwencja wyborcza Nowej Lewicy, 2 września

Foto: PAP, Marian Zubrzycki

Konwencja 2 września w Lodzi to dla Lewicy ważny moment. Przyznał to w sobotę Robert Biedroń, który w swoim przemówieniu wspominał, że Lewica zaczyna nowy rozdział w swojej podróży. W 2019 roku Lewica szła do wyborów tylko z "trzema tenorami" - Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i Adrianem Zandbergiem. W Lodzi jednak to grono uległo poszerzeniu. Lewica oficjalnie idzie do wyborów z 6 liderami i liderkami - z ekipą (politycy Lewicy starannie unikają słowa "drużyna" bo kojarzy się z inną partią opozycyjną i "drużyną Tuska") w której jest trzech wspominanych mężczyzn i trzy kobiety: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Joanna Scheuring-Wielgus i Magdalena Biejat. To najlepszy przykład ewolucji, którą przechodzi Lewica jako projekt polityczny. Lewica była zresztą niemal od początku krytykowana, że jej liderami są tylko mężczyźni. Teraz taka krytyka będzie już niemożliwa. 

Czytaj więcej

Magdalena Biejat: Młodzi politycy zmienią Senat

W ten sposób Lewica pokazuje też wyborcom, że działa inaczej niż pozostałe partie opozycyjne. Inaczej niż PO, gdzie lider jest jeden, bardzo wyrazisty i inaczej niż duet w Trzeciej Drodze. Jednocześnie umożliwi to adresowanie tematów w nowy sposób czy też mobilizację kobiet do głosowanie na Lewicę - o co w bardzo wyrazistym wystąpieniu w Lodzi apelowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. 

Lewica w kontrze do Konfederacji i PO

Lewica ustawia się też jako partia w wyraźnej kontrze do Konfederacji i jej potencjalnego sojuszu z PiS po wyborach, co wybrzmiewało w każdym wystąpieniu. Biedroń na samym wstępie mówił, że celem Lewicy jest rozgonienie "czarno-brunatnych chmur". Lewica podkreśla też, że to właśnie ona reprezentuje prawdziwą wolność. 

 I częściowo Lewica jest w kontrze również do Platformy, chociaż - tak jak w innych tematach w tym roku - bez uderzeń wprost, a bardziej subtelnie. Włodzimierz Czarzasty zastrzegł w sobotę, że złego słowa na partie opozycyjne nie powie. I jednocześnie przyznał wprost, że cieszy się z tego, że na listach KO jest Roman Giertych, bo wszyscy mają jasny wybór na kogo głosować. Na listach Lewicy nie ma zaskoczeń takiego kalibru, co też współgra z cala strategią Lewicy, która stawia na integralność list, programu, przywództwa i kampanijnego przeslania.  Decyzja Tuska o przyjęciu na pokład Giertycha sprawia zresztą, że budowanie subtelnej kontry dla PO jest dla Lewicy łatwiejsze. -Jestem za współpracą z opozycją, ale obserwujcie listy - powiedział Czarzasty.  

Najbliższe tygodnie będą oczywiście niosły wyzwania. Lewica w najbliższych dniach ruszy swoim kampanijnym autobusem, zapowiada też konwencje programowe co tydzień. W sobotę program Lewicy wybrzmiał bardziej jako podsumowanie ostatnich miesięcy i lat niż prezentacja zupełnie nowych pomysłów. Pytanie też, czy i jak w kampanii Lewica wykorzysta potencjał całego klubu parlamentarnego, a nie tylko wspomnianej wcześniej szóstki. Poza nią są też wyraziści politycy i polityczki, jak otwierający konwencję w sobotę Paulina Matysiak i Tomasz Trela czy szef klubu, Krzysztof Gawkowski. Lewica musi mieć się też na baczności, bo sztabowcy Koalicji Obywatelskiej na pewno zdają sobie sprawę z ryzyka, jakim jest pozostawienie swojej lewej flanki. I w kampanii na pewno tego nie zrobią.

Konwencja 2 września w Lodzi to dla Lewicy ważny moment. Przyznał to w sobotę Robert Biedroń, który w swoim przemówieniu wspominał, że Lewica zaczyna nowy rozdział w swojej podróży. W 2019 roku Lewica szła do wyborów tylko z "trzema tenorami" - Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i Adrianem Zandbergiem. W Lodzi jednak to grono uległo poszerzeniu. Lewica oficjalnie idzie do wyborów z 6 liderami i liderkami - z ekipą (politycy Lewicy starannie unikają słowa "drużyna" bo kojarzy się z inną partią opozycyjną i "drużyną Tuska") w której jest trzech wspominanych mężczyzn i trzy kobiety: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Joanna Scheuring-Wielgus i Magdalena Biejat. To najlepszy przykład ewolucji, którą przechodzi Lewica jako projekt polityczny. Lewica była zresztą niemal od początku krytykowana, że jej liderami są tylko mężczyźni. Teraz taka krytyka będzie już niemożliwa. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki