Mocna pierwsza część dnia, i nieco słabsza druga - tak w dużym skrócie wyglądała środa na rynku walutowym. Jeszcze rano dolar przez moment był już wyceniany 4,03 zł czyli osiągnął poziom widziany ostatnio w wakacje. Kurs euro dotknął poziomu 4,38 zł, co było najniższą wartością od września 2023 r. Funt z kolei był najsłabszy od stycznia 2021 r. i osiągnął wartość 5,02 zł.

Takich wartości nie udało się utrzymać do końca dnia. Po południ za dolara płacono 4,05 zł, za euro prawie 4,40 zł, za franka 4,56 zł, zaś za funta 5,03 zł. Po tak mocnym ruchu, jak widzieliśmy we wtorek, korekta jest czymś naturalnym, a wsparta ona została słabszym dolarem na globalnym rynku.

Patrzenie na dolara

To właśnie od dolara dużo teraz będzie zależało. Jeśli faktycznie powróci on do spadków, to powinna to być dobra wiadomość też dla naszej waluty.  - Pary USD/PLN i EUR/PLN przekroczyły zgodnie z naszymi oczekiwania ważne poziomy, co daje szansę na dalsze umocnienie złotego. USD/PLN z nawiązką przebił poziom 4,0850, a spadki zatrzymały się dopiero w rejonach 4,0250. Wydaje się, że na ten moment możliwa jest korekta, jednak główny trend na USD/PLN pozostaje spadkowy. Podobną sytuację mamy na EUR/PLN, gdzie notowania znalazły się na poziomach niewidzianych od sierpnia 2022 rok. Przełamanie się ceny poniżej strefy 4,41-4,40 zł daje szansę na dalszy spadek. Wspomniana strefa powinna być aktualnie traktowana jako kluczowy opór - wskazuje Łukasz Stefanik, analityk XTB.