W czerwcu 2016 r. mężczyzna został uznany za winnego przywłaszczenia powierzonej mu przez spółkę łodzi. Odmówił jej wydania, mimo że otrzymał skuteczne wezwanie do jej zwrotu. Spółka bowiem nie zaspokoiła jego roszczeń jako wierzyciela.
W 2019 r. sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji. Jednak w 2020 r. adwokat oskarżonego wystąpił z wnioskiem o wznowienie postępowania na jego korzyść. Twierdził, że oskarżony nie zmierzał swoim działaniem do włączenia rzeczy mu powierzonej do swojego majątku i definitywnego pozbawienia uprawnionych ich własności. Nie zależało mu zatem na zerwaniu więzi prawnej łączącej cudzą rzecz ruchomą z jej właścicielem.
Prokurator krajowy uznał jednak wniosek adwokata za niesłuszny, a Sąd Najwyższy przyznał mu rację. Nie dopatrzył się bowiem okoliczności uprawniających do wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym wyrokiem.
Czytaj też: Sąd o umowie przechowania jachtu, który został skradziony
– Nowe fakty lub dowody powinny wskazywać na wysokie prawdopodobieństwo uniewinnienia skazanego po wznowieniu postępowania albo skazania go za przestępstwo zagrożone karą łagodniejszą – wyjaśniał sędzia sprawozdawca Andrzej Stępka.