[b]Jeśli na rozprawie (sprawa cywilna) obecny jest pozwany, a nie ma powoda, który został powiadomiony prawidłowo o terminie rozprawy i wypowiadał się wcześniej na piśmie (udzielił odpowiedzi na odpowiedź na pozew) i sąd wydaje wyrok pod nieobecność powoda (wyrok oddalający powództwo), to czy wyrok ten także nazywa się zaoczny? Czy taki wyrok sąd doręcza powodowi z urzędu? Czy też, żeby wyrok nazwać zaocznym, pozwany musi być również nieobecny?[/b]
Nie jest to wyrok zaoczny, a sąd nie doręczy go z urzędu (czyli własnej inicjatywy) — trzeba o to wystąpić.
Sąd może wydać wyrok zaoczny (art. 339 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5BCBD7C277E1BD35AC5032F53E65D77F?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]), jeżeli pozwany nie stawił się na rozprawę albo mimo stawienia się nie bierze udziału w rozprawie: jego bierność, milczenie może być potraktowane jak nieobecność. Cel tej regulacji jest jasny: chodzi o to, żeby pozwany biernością nie przedłużał procesu.
Tymczasem z pytania czytelnika wynika, że pozwany był w sprawie aktywny. Więcej, powód też był aktywny, poza szczególnymi wyjątkami nie ma on zresztą obowiązku stawiennictwa na rozprawę.
Jeśli idzie o doręczenie z urzędu wyroku, to taki obowiązek sąd ma właśnie przy wyrokach zaocznych. Pozwany ma tydzień (od jego otrzymania) na złożenie tzw. sprzeciwu, a jeżeli złoży go skutecznie, sąd wyznacza normalną rozprawę.