SN zastrzegł, że reguła ta obowiązuje niezależnie od tego, na jakim etapie tego postępowania skarga została wniesiona. Z pytaniem prawnym w tej sprawie zwrócił się Andrzej Seremet, prokurator generalny. Odpowiedzi udzielił wczoraj siedmioosobowy skład SN (sygnatura akt: III SPZP 1/13).

Dokonując oceny pojęcia „rozsądny termin rozpoznania sprawy", sąd powinien brać pod uwagę cały okres postępowania – od jego wszczęcia aż do definitywnego zakończenia. Prokurator generalny zapytał, czy oceniając postępowanie jako przewlekłe lub nie, sąd bierze pod uwagę cały czas trwania sprawy czy też tylko etap, na którym obywatel składa skargę.

Chodzi o wykładnię art. 5 ust. 1 ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora oraz postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Przepis ten stanowi, że skargę o stwierdzenie, iż w danym postępowaniu wystąpiła przewlekłość, wnosi się w toku postępowania w sprawie. Andrzej Seremet wystąpił o odpowiedź, czy sąd, oceniając w każdym indywidualnym wypadku naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, powinien badać tok całego postępowania sądowego, czy też może się ograniczyć do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki jedynie na etapie postępowania, na którym strona złożyła skargę, np. części postępowania prokuratorskiego.

Problem jest poważny, ponieważ sądy w całym kraju rozmaicie interpretują ten przepis. Jedne badają czas trwania całego postępowania, inne – tylko tego etapu, na którym skargę złożono. W rezultacie część obywateli, która ze skargi korzysta, traci na interpretacji. Inaczej bowiem sąd ocenia siedmioletni proces zakończony prawomocnym wyrokiem, a inaczej trzyletni czas trwania sprawy w prokuraturze i cztery lata przed sądem.

Szansę na poskarżenie się na zbyt długie postępowanie prokuratorskie dała obywatelom ustawa, która weszła w życie 1 maja 2009 r. Do tego czasu taką możliwość mieli jedynie niezadowoleni petenci sądów. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał jednak, że tak być nie może, i nalegał, by polski ustawodawca objął taką możliwością również etap postępowania prokuratorskiego.