Polacy nie mają kogo zapytać o sprawy publiczne

Mimo że dostęp do informacji mamy w teorii konstytucyjnie zagwarantowany, w praktyce instytucja, która by nad nim czuwała, nie istnieje – wynika z raportu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Publikacja: 08.12.2023 07:24

Polacy nie mają kogo zapytać o sprawy publiczne

Foto: Adobe Stock

Dokument unaocznił brak jednostki, której zadaniem byłoby sprawdzanie stanu jawności w Polsce.

– Jako państwo nie monitorujemy tego zjawiska. Nie badamy, o co ludzie pytają, ile wniosków składają, jakie zapotrzebowanie jest na dane informacje – argumentuje Marzena Błaszczyk, członkini zarządu organizacji.

Czytaj więcej

Szymon Osowski: Trzeba chronić prywatność, ale nie kosztem jawności

Jak zauważa jej ekspertka prawna Paula Kłucińska, dyskusja często jest sporem dotyczącym problemów technicznych, zaś ta właściwa – która również nas dotyczy – jest prowadzona na poziomie międzynarodowym.

– Tyle że nie ze wszystkich dostępnych narzędzi korzystamy jako państwo – ocenia.

Instytucje często uznają, że dane, o które się do nich zwracamy, nie są w rzeczywistości informacją publiczną, więc ich nie podają. Rzadko wprost odmawiają ich przekazania. Do poradnictwa prawnego Watchdoga w ubiegłym roku trafiło ponad 1000 nowych spraw. Jako przyczynę trudności w uzyskaniu informacji publicznej obywatele wiele razy wskazywali, że uznano ją za informację złożoną, a więc trudniejszą do uzyskania.

Na potrzeby raportu IPSOS przeprowadził badania obrazujące, że niecałe 4 proc. pytanych kiedykolwiek złożyło wniosek o informację publiczną do gminy lub miasta. 6,5 proc. zadało pytania innym instytucjom, a 9,5 proc. korzystało z BIP. Niewiele ponad 4 proc. uczestniczyło w sesji rady miasta lub gminy. Ponad połowa pytanych wiedziała co prawda, gdzie znaleźć informacje o remontach dróg w ich okolicy czy wydarzeniach kulturalnych, ale już niecałe 34 proc. wiedziało, gdzie zamieszczono dane o wynagrodzeniach lokalnych władz i urzędników.

Watchdog pochyla się też nad pracą dziennikarzy, którzy mają problemy z rzecznikami prasowymi. Często długo czekają na odpowiedzi na swoje pytania, zaś te udzielane bywają lakoniczne.

Zagrożeniem dla ich swobodnej działalności mogą być też SLAPP, czyli sprawy wytaczane, by tłumić krytykę. Sieć Obywatelska uważa, że ogólną sytuację poprawiłoby zatrudnienie urzędników, którzy zajęliby się sprawami jawnościowymi w danej instytucji publicznej.

Gromadzone i publikowane muszą być też dane o odpowiedziach na wnioski o udostępnienie informacji. Polska musi zacząć współpracować z instytucjami międzynarodowymi i włączyć się do dyskusji, w której obecnie aktywnie nie uczestniczy – apeluje raport.

Dokument unaocznił brak jednostki, której zadaniem byłoby sprawdzanie stanu jawności w Polsce.

– Jako państwo nie monitorujemy tego zjawiska. Nie badamy, o co ludzie pytają, ile wniosków składają, jakie zapotrzebowanie jest na dane informacje – argumentuje Marzena Błaszczyk, członkini zarządu organizacji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Praca, Emerytury i renty
Krem z filtrem, walizka i autoresponder – co o urlopie powinien wiedzieć pracownik
Podatki
Wykup samochodu z leasingu – skutki w PIT i VAT
Nieruchomości
Jak kwestionować niezgodne z prawem plany inwestycyjne sąsiada? Odpowiadamy
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nieruchomości
Wywłaszczenia pod inwestycje infrastrukturalne. Jakie mamy prawa?