Takie rozwiązanie ma być wprowadzone zarówno dla spraw cywilnych, jak i karnych. Okazuje się bowiem, że bardziej racjonalne jest instalowanie urządzeń rejestrujących dźwięk albo obraz i dźwięk w całych sądach, a nie tylko np. dla spraw cywilnych.
Sprzęt znajdzie się w 4 tys. sal (dzięki tej technice liczba ich nieco się zmniejszy, teraz jest ich 4381). Koszt całej operacji wyniesie 250 mln zł. Już w tym roku sprzęt będzie instalowany na obszarze dwóch z 11 apelacji, a w tegorocznym budżecie przewidziano na to 40 mln zł. Jak poinformowała „Rz” Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości, nie zapadła jeszcze decyzja, które regiony jako pierwsze dostaną sprzęt. W sądach, w których już będzie zainstalowany, zasadą ma być protokołowanie elektroniczne, a do papierowego protokołu trafią jedynie podstawowe informacje. Protokołem będzie zapis dźwięku albo obrazu i dźwięku, który nie będzie podlegał sprostowaniu.
W praktyce często będzie jednak potrzebna forma pisemna (nawiasem mówiąc, transkrypcja nagrania jest stosunkowo droga). Gdy transkrypcja będzie potrzebna sędziemu, jej sporządzenie może zarządzić prezes sądu na wniosek sędziego prowadzącego sprawę (będzie wtedy załącznikiem do protokołu. Częściej taka transkrypcja będzie potrzebna stronom procesu, adwokatom – oni będą mieli prawo do otrzymania zapisu dźwięku, ale już nie wideo. Uwzględniono tu zastrzeżenia sędziów apelacji katowickiej i łódzkiej, że nagranie wideo może prowadzić do naruszenia prawa do wizerunku osób biorących udział w rozprawie. Zapoznanie się z zapisem obrazu będzie natomiast możliwe w siedzibie sądu.
Obecnie jedynie pojedyncze sale w 65 sądach przygotowane są do wideokonferencji i wymagają tylko niewielkich dostosowań. Podczas
informatyzacji pozostałych będą brane pod uwagę takie elementy, jak liczba sędziów w składzie orzekającym i uczestników procesu.