Z takim pytaniem do Trybunału zwrócił się Naczelny Sąd Administracyjny. Jest to efekt sprawy, która zaczęła się wnioskiem jednego z obywateli do Szefa Kancelarii Prezydenta RP o udostępnienie wszystkich ekspertyz, opinii prawnych i dokumentów urzędowych na temat nowelizacji ustaw związanych z funkcjonowaniem ubezpieczeń społecznych (OFE). Był to z jeden z kilku wniosków o dostęp do dokumentów, które w tamtym czasie składali obywatele oraz organizacje pozarządowe (m.in. Fundacja Obywatelskiego Rozwoju).

Obywatel wskazywał, że nie ma przepisów, które wyłączałyby Prezydenta z obowiązków zawartych w ustawie o dostępie do informacji publicznych. Kancelaria Prezydenta odpowiadała, że przygotowane przez ekspertów zewnętrznych opinie prawne oraz wewnętrzne dokumenty są jednym z elementów postępowania wewnętrznego, poprzedzającego podjęcie przez Prezydenta RP, w ramach procesu legislacyjnego. Ponadto kancelaria wskazywała, iż akty urzędowe Prezydenta są "uprawnieniami osobistymi" głowy państwa, będącymi wyrazem autonomicznej, dyskrecjonalnej i uznaniowej sfery działania głowy państwa.

Wojewódzki Sąd Administracyjny stanął na stanowisku, iż Kancelaria błędnie uznała, że opinie i ekspertyzy nie są informacją publiczną. Skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego skierowała Kancelaria Prezydenta RP, a NSA zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym.

Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego kwestionowane przepisy są niezgodne z konstytucją m.in. dlatego, że sprawiają trudności interpretacyjne spowodowane mało precyzyjnym zdefiniowaniem przez ustawodawcę pojęcia "informacja publiczna".

NSA przyjmuje, że z obowiązku udostępniania wyłączone są informacje, których upublicznienie może ingerować w konstytucyjnie zagwarantowaną sferę samodzielnego władztwa głowy państwa. Naczelny Sąd Administracyjny podnosi, że zarówno podpisanie ustawy, jak i odmowa jej podpisania, nie wymagają kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów. - Podjęcie decyzji pozostaje w sferze politycznego uznania Prezydenta, stosownie do przyznanych mu przez konstytucję uprawnień do aktywnego ingerowania w proces ustawodawczy – uważa sąd.