Stworzenie całkowicie nowej ustawy o dostępie do informacji publicznej, ograniczenie wglądu do określonych dokumentów, a także utworzenie niezależnego organu nadzorującego stosowanie przepisów – postulują eksperci z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Swoje propozycje zawarli w ekspertyzie przygotowanej na zlecenie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
– To ważna kwestia, która dotyczy nie tylko relacji władza – obywatel, ale także bezpieczeństwa państwa i jego sprawności. W grę wchodzi ogromny postęp technologiczny, coraz większa ilość danych oraz sposobów ich udostępniania i ochrony – przekonuje Adam Jasser, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Entuzjazm wyparował
Autorzy ekspertyzy zwracają uwagę, że entuzjazm towarzyszący uchwaleniu ustawy z 2001 r. o dostępie do informacji publicznej wyparował. Pojawiły się opinie, że jest to instytucja fasadowa. Jako przykład podano odpowiedź osobie, która domagała się informacji o warunkach sanitarnych w szpitalu. Odpowiedziano jej ogólnikowo, że kontrola wykryła nieprawidłowości, ale protokół z niej to dokument wewnętrzny.
Zarazem nasilają się ?próby zdobycia w takim właśnie trybie różnych ważnych informacji. Coraz częściej przysługujące prawo wykorzystywane jest do osiągnięcia własnych, prywatnych celów. Pojawiły się osoby zasypujące urzędy kolejnymi wnioskami o udostępnienie wielu, nieraz kilkudziesięciostronicowych dokumentów z kilkunastu lat. A sądy administracyjne zalewa fala skarg. W rezultacie prawo stało się swoją karykaturą.
– Obywatel, który uważa, że urzędnik źle pracuje, może niedługo zażądać bieżącej rejestracji na wideo i dostępu online do całego dnia jego pracy – przewiduje adwokat Jan Stefanowicz, ekspert w zakresie informacji publicznej.