Podczas pierwszej rozprawy sąd badał, czy sprawa w ogóle kwalifikuje się do pozwu zbiorowego. Orzeczenie ogłosi 5 czerwca.
Chodzi o to, że po stronie pozwanego Skarbu Państwa poszkodowani wskazali 23 instytucje. W ich ocenie odpowiedzialne za niezastopowanie tej afery, a więc i za szkody powodów. Wśród nich jest m.in. kilka pomorskich sądów i prokuratur, ABW, a także ministerstwa: sprawiedliwości, finansów i skarbu.
Dlatego Artur Woźnicki i Marek Miller, radcy Prokuratorii Generalnej SP, argumentowali, że sprawy dotyczące różnych kredytów oraz instytucji są tak różne, że nie powinny być rozpatrywane na grupowej ścieżce. Poza tym roszczenia nie są niczym udokumentowane, gdyż pozew powołuje głównie informacje z internetu.
Pełnomocnik powodów, mecenas Jarosław Chałas, replikował, że te informacje to publiczne wypowiedzi wysokich funkcjonariuszy państwa, w tym ówczesnego ministra sprawiedliwości. Poza tym państwo nie dopuszcza powodów do wielu zastrzeżonych dokumentów. Wystarczy zaś uznanie przez sąd, że jedna z 23 instytucji dopuściła się zaniedbań, które są źródłem szkody. Podstawą prawną pozwu są art. 417 i 417¹ kodeksu cywilnego o odpowiedzialności SP za niezgodne z prawem wykonywanie władzy publicznej.
Część poszkodowanych przez Amber Gold złożyła też pozew zbiorowy przeciw zarządowi spółki do gdańskiego sądu. Ten nie podjął jeszcze decyzji, czy pozew kwalifikuje się do grupowego postępowania.