Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatnika, którego fiskus uznał za przedsiębiorcę (sygnatura akt: II FSK 1988/12).
Spór dotyczył rozliczenia rocznego PIT za 2006 r. W trakcie kontroli fiskus odkrył, że podatnik handlował używanymi katalizatorami do samochodów. Kupował je w Austrii i sprzedawał w Niemczech. Podatnik tłumaczył, że czynności związanych z zakupem oraz sprzedażą zużytych katalizatorów samochodowych dokonywał przy okazji wyjazdów służbowych. W latach 2006–2007 zawarł na terenie Niemiec dziesięć transakcji sprzedaży na rzecz niemieckiej firmy.
Części nabywał prywatnie na terenie Austrii od mechaników samochodowych, osób pracujących na szrotach, a także od innych, nieznanych mu osób pochodzenia polskiego, jugosłowiańskiego i tureckiego. Pokwitowania sprzedaży otrzymał wyłącznie od obywateli pochodzenia polskiego, pozostali odmawiali. Kiedy tak się zdarzało, robił na potrzeby rozliczeń poszczególnych dostaw własnoręczne notatki w kalendarzu.
W ocenie urzędników skala transakcji wystarczyła, by uznać podatnika za przedsiębiorcę. Zarzucili, że mężczyzna z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej nie odprowadzał PIT. Nie prowadził też ksiąg podatkowych.
Fiskus uznał przy tym, że szacowanie nie jest potrzebne. Podstawę opodatkowania ustalił na podstawie udokumentowanej sprzedaży katalizatorów, którą potwierdzały umowy z niemiecką firmą. Ustalając ją, uwzględnił jako koszty tylko tę część wydatków na zakup katalizatorów, które zostały udokumentowane umowami. Fiskus odmówił prawa do kosztów w zakresie kwot dokumentowanych wyłącznie odręcznymi notatkami podatnika w kalendarzu. Zapiski te nie spełniają wymogu formy dokumentowania wydatków wymaganej przepisami prawa.