Do Urzędu Wojewódzkiego wpłynął wniosek o udostępnienie informacji publicznej o kierowniku Oddziału Spraw Obronnych Urzędu Wojewódzkiego. Wnioskodawca żądał m.in. informacji o sprawach, które K. Z. załatwiał lub prowadził na zajmowanych stanowiskach w urzędzie, wynikach egzaminów, które miały weryfikować jego wiedzę i kompetencje, odbytych przez niego szkoleniach i tematach jego prac dyplomowych. Chciał też poznać życiorys K.Z. złożony w jego teczce personalnej w urzędzie.
Wnioskodawca otrzymał tylko część informacji. Dyrektor Generalny Urzędu Wojewódzkiego poinformował go na piśmie, że pozostałe albo nie spełniają kryteriów informacji publicznej, albo urząd ich nie posiada. Zdaniem organu życiorys jest dokumentem prywatnym, a więc co do zasady nie może być informacją publiczną. Z kolei danych na temat wyników egzaminów urząd nie miał, bo nie przeprowadzał wobec K.Z. żadnych egzaminów.
Szukał plam w życiorysie
Niezadowolony obywatel złożył skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego na bezczynność Wojewody. Jego zdaniem organ naruszył ustawę o dostępie do informacji publicznej przez to, że odmówił udzielenia takiej informacji w drodze pisma, a nie w drodze decyzji administracyjnej. Żądał wymierzenia grzywny i wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec urzędnika odpowiedzialnego za zaniechanie.
Sprecyzował także, czego chciał się dowiedzieć o K.Z. z jego życiorysu. Chodziło mu mianowicie o informacje, czy urzędnik należał do partii i pełnił w nich jakieś funkcje, czy należał w przeszłości do komunistycznego aparatu partyjnego, czy pełnił funkcje w Służbach Bezpieczeństwa PRL. W odpowiedzi na skargę Wojewoda poinformował, że życiorys urzędnika nie zawiera takich informacji.
Życiorys jawny, ale nie cały
W wyroku z 12 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uznał jednak, że doszło do bezczynności organu (sygn. akt II SAB/Bk 23/14).