Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że podatnik nie może ponosić negatywnych skutków niedopatrzenia skarbówki.
Mężczyzna w 2007 r. dostał od rodziców mieszkanie. W 2008 r. postanowił je sprzedać. Ponieważ od końca roku nabycia nie minęło pięć lat, teoretycznie powinien się rozliczyć z fiskusem. Chciał jednak skorzystać ze zwolnienia.
Do urzędu skarbowego nie wybrał się osobiście. Wysłał tam swoją matkę. Ta, działając w jego imieniu, złożyła oświadczenie, że ponad 380 tys. zł uzyskane ze sprzedaży mieszkania wyda – nie później niż w ciągu dwóch lat od dnia sprzedaży – na własne cele mieszkaniowe (art. 21 ust. 1 pkt 32 lit. a lub e ustawy o PIT). Do oświadczenia kobieta dołączyła kserokopię aktu notarialnego – umowy sprzedaży mieszkania.
Fiskus przyjrzał się rozliczeniom podatnika i wykrył błąd. Dla nieruchomości nabytych w latach 2007–2008 r. i zbytych przed upływem pięciu lat obowiązywała tzw. ulga meldunkowa. Tymczasem pełnomocniczka złożyła oświadczenie o chęci skorzystania przez swojego mocodawcę ze starego zwolnienia, które nie miało zastosowania do sprzedanego przez niego mieszkania. Urzędnicy uznali więc, że sprzedający nie dopełnił formalności, tj. nie złożył w terminie oświadczenia o spełnieniu warunków do skorzystania z tzw. ulgi meldunkowej. W konsekwencji fiskus zażądał od niego ponad 70 tys. zł daniny.
Podatnik płacić nie chciał. Tłumaczył, że został wprowadzony w błąd przez urzędników i nie mogą go obciążać negatywne skutki ich działania. Decyzję zaskarżył i wygrał.