Na jakich nowych rynkach mogą się pojawić państwa biura?
Na początku stycznia przyszłego roku otwieramy swoje biuro w Korei Południowej. Mamy także wielu klientów w Indiach, ale na razie, ze względów proceduralnych, nie możemy tam niestety otworzyć biura. Podobne trudności napotykamy w Indonezji, ale to rynek, w który z pewnością będziemy w przyszłości inwestować. W lutym otworzyliśmy biuro w Meksyku, z czasem pewnie otworzymy biuro w Kanadzie. Bardzo ważnymi rynkami są też Brazylia i Afryka. Jesteśmy tam od lat, działamy poprzez naszą sieć biur stowarzyszonych.
Czy pana kancelaria odczuwa skutki kryzysu?
Tak, podobnie jak firmy z każdej innej branży, chociaż dzięki naszemu zasięgowi geograficznemu oraz możliwości świadczenia kompleksowych usług mamy ugruntowaną pozycję na rynku. Nie chciałbym jednak teraz być na miejscu średniej firmy prawniczej z Londynu, która musi walczyć o klientów, a niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Jaka jest pana recepta na kryzys?
Zapewniamy naszym klientom szeroki wachlarz usług. Działamy poprzez nasze praktyki prawnicze oraz grupy sektorowe w 31 krajach na całym świecie. Oprócz dywersyfikacji potrzebna jest jednak także specjalizacja. Dbamy zatem o to, żeby klienci otrzymywali od DLA Piper nie tylko pomoc prawną. Muszą być także przekonani, że mają w nas także doradców biznesowych, którzy dobrze znają dany sektor gospodarczy.