Podczas ostatnich kryzysów finansowych wiele rządów zarówno w Hiszpanii, jak w Niemczech czy Belgii ratowało banki, ponieważ jak często powtarzali politycy były one zbyt duże by upaść. Bankructwo tak wielkich instytucji (aktywa największych banków są czasami większe niż państw, w których działają) spowodowało by katastrofę gospodarczą, a klienci chcieliby wypłacać depozyty z kolejnych instytucji, co spowodowałoby trudne do przewidzenia skutki.
Takiemu scenariuszowi jednak bez uszczerbku dla publicznych środków, chce zapobiegać rząd Danii. Właśnie rozpoczęły się konsultacje nad projektem obowiązkowego podziału banków na spółki na tyle małe, aby bankructwo jeden nie spowodowało reakcji łańcuchowej.
Jak podaje agencja Bloomberg podobne scenariusze rozważała już również Komisja Europejska, ale nie po raz pierwszy to właśnie kraj nordycki rozpoczyna debatę nad problemem, który dotyczy większość europejskich państw.
- Jestem przygotowany na trudności techniczne przy dopracowywaniu szczegółów – stwierdziła minister gospodarki Annette Vilhelmsen.
W Dani sześć banków na czele z Danske Bank oraz hipotecznym Nykredit, ma kluczowe znaczenie dla wartej 300 mld dol. branży. Jeśli nowe rozwiązania zostaną przyjęte jeden bank będzie mógł kontrolować maksymalnie 5 proc. aktywów sektora.