To ciężkie naruszenie warunków ubezpieczenia – powiedział w piątek Sąd Najwyższy (sygnatura akt: V CSK 75/12).
Samo zaś spalenie było tylko konsekwencją kradzieży.
Irena D. chciała uznania, że to nie kradzież, ale spalenie było przyczyną szkody, a przy spaleniu nie ma warunku chronienia dokumentów.
Prowadzi ona na Śląsku firmę transportową. W 2009 r. skradziono jej zaparkowaną na parkingu (obok innych samochodów tej firmy) ciężarówkę Renault Magnum. Dość szybko odnaleziono ją 70 km dalej, jednak spaloną. Ustalono też, że miała zmienione tablice rejestracyjne na czeskie.
PZU SA, w którym były ubezpieczone jej samochody, odmówił wypłaty odszkodowania ubezpieczeniowego, ponieważ w ciężarówce zostawiono dokumenty handlowe i dowód rejestracyjny pojazdu. Irena D. nawet tego nie kwestionowała, ponieważ była to stała praktyka w jej firmie. Tymczasem ogólne warunki ubezpieczenia w PZU stanowiły, że zostawianie (między innymi) dowodu rejestracyjnego w aucie zwalnia zakład z odpowiedzialności ubezpieczeniowej.