Anna M. 2 lipca 2014 r. podczas zakupów w hipermarkecie Real przewróciła się na napoju rozlanym przez dziecko innej klientki i doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego. Zarówno upadek kobiety, jak i rozlanie cieczy zostały zarejestrowane przez kamerę monitoringu. Z nagrania wynika, że między pierwszym a drugim zdarzeniem upłynęło ponad 11 minut.
Do wypadku doszło w ruchliwej części hali sklepowej, w szerokim przejściu z regałami. W tym czasie nieopodal miejsca rozlania napoju przeszło kilkudziesięciu klientów. Nie pojawił się natomiast żaden z dwóch pracowników serwisu sprzątającego. Dyżurująca na tzw. serwisie dziennym sprzątaczka była w tym czasie na linii kas i opróżniała kosze na śmieci. Nie otrzymała informacji o rozlanej cieczy, została powiadomiona dopiero po upadku kobiety.
Sąd Rejonowy w Toruniu stwierdził, że winę za wypadek ponosi firma sprzątająca pomieszczenia hipermarketu. W umowie zawartej z właścicielem sklepu mieściło się również bieżące usuwanie zanieczyszczeń posadzki w hali sprzedaży, w ramach usługi określonej przez strony jako tzw. serwis dzienny. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem pozwanej firmy, że obowiązek ten urealniał się dopiero po otrzymaniu zgłoszenia od pracownika sklepu, bo celem umowy było bieżące usuwanie zanieczyszczeń.
Sąd podniósł, że ze względu na wielkość sklepu jeden pracownik serwisu dziennego, do którego obowiązków należało patrolowanie hali, nie był w stanie w odpowiednim czasie zareagować na wszystkie przypadki zabrudzenia posadzki i powiadomić niezwłocznie osobę obsługującą maszynę sprzątającą o konieczności usunięcia zanieczyszczenia. Pod uwagę sąd wziął także okoliczność, że we wcześniejszym okresie spółka wykonywała umowę przy pomocy większej liczby pracowników, ale z nich zrezygnowała, bo hipermarket przy kolejnej umowie na sprzątanie zmniejszył należne spółce wynagrodzenie. Spółka podjęła się zobowiązania, którego przy zachowaniu reguł opłacalności nie mogła należycie wykonać.
Zdaniem sądu nie jest to jednak okoliczność, która zwalnia ją z odpowiedzialności za nienależyte wykonanie umowy. Spółka nie dochowała bowiem należytej staranności w trakcie wykonywania usługi utrzymania czystości, co stworzyło sytuację zagrażającą zdrowiu klientów i skutkowało odpowiedzialnością za szkodę wyrządzoną Annie M.