Coraz chętniej przesiadamy się na rowery

Do pracy, a nawet po zakupy, częściej jeździmy na jednośladach. Na drogach jest jednak bardzo niebezpiecznie. Ubezpieczyciele powiększają więc ofertę dla rowerzystów.

Publikacja: 16.06.2020 21:00

Już 1/4 z nas deklaruje, że dojeżdża do pracy na rowerach. Pandemia jeszcze podbiła zainteresowanie

Już 1/4 z nas deklaruje, że dojeżdża do pracy na rowerach. Pandemia jeszcze podbiła zainteresowanie tym środkiem transportu

Foto: shutterstock

– Rowery cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Rynek jest potężny. Co roku kupujemy milion rowerów – mówił w czasie wtorkowej konferencji prasowej Andrzej Sowa, dyrektor odpowiedzialny za kredyty i ubezpieczenia w ING Banku Śląskim.

Więcej i drożej

ING wraz z Nationale-Nederlanden zrobił dwa badania opinii publicznej związane z posiadaniem i użytkowaniem rowerów w Polsce. Jedno pod koniec zeszłego roku, drugie w maju 2020 r. Okazuje się, że 62 proc. gospodarstw domowych posiada rower. Co drugi Polak dwa–trzy razy w tygodniu używa roweru. Już nie tylko w czasie przejażdżek weekendowych. Jeździmy też do pracy i po zakupy.

Czytaj także: W Krakowie pasy drogowe zamienią się na ścieżki rowerowe

Równocześnie rośnie wartość pojazdów, które kupujemy. Cena 55 proc. z nich mieści się w 2000 zł, ale 14 proc. kosztowało przeszło 5000 zł. – Dostrzegają to złodzieje. Według dostępnych danych w Polsce co siedem minut kradziony jest rower. Co trzeci rowerzysta doświadczył kradzieży swojego pojazdu – mówił Sowa.

Najczęściej rowery przechowujemy w garażach i piwnicach, a także w mieszkaniach. Do ich ochrony stosujemy różnego rodzaju zapinki, łańcuchy, blokady. 21 proc. badanych właścicieli rowerów deklaruje, że posiada ubezpieczenie od ich kradzieży.

Czytaj także: Miejska komunikacja już blisko finansowego dna

Najwięcej mamy rowerów miejskich (41 proc.) i górskich (36 proc.). 13 proc. stanowią rowery szosowe. Średnio rowerzyści w Polsce pokonują 60,4 km tygodniowo.

Pandemia jeszcze zwiększyła zainteresowanie rowerami. Brakuje ich w wielu sklepach. 24 proc. badanych przez NN i ING deklaruje, że dojeżdża do pracy na swoich rowerach i hulajnogach. Dodatkowy 1 proc. robi to przy użyciu wypożyczonych pojazdów.

Choć sieć ścieżek rowerowych się wydłuża i sięga już 12 tys. km, to większość z nas musi korzystać z normalnych dróg. Tymczasem największym zagrożeniem dla rowerzystów są samochody. Z danych podanych przez NN i ING wynika, że w zeszłym roku na drogach było blisko 44 265 kolizji z udziałem rowerzystów. Zginęło w nich 257 rowerzystów i jeden pasażer roweru. Rany odniosło 3999 użytkowników tych pojazdów. Większość wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce na obszarze zabudowanym. Niebezpiecznie jest też na ścieżkach rowerowych, gdzie z dużą prędkością poruszają się posiadacze elektrycznych rowerów i hulajnóg.

Okazuje się przy tym, że bardziej dbamy o sprzęt niż o własne zdrowie i bezpieczeństwo. 1/4 z nas używa kasku i ochraniaczy. Niespełna 10 proc. rowerzystów ubezpiecza się od wypadku. – Zachęcamy do tego, choć nie jest to obowiązkowe – mówił Andrzej Sowa.

Polisa na dwa koła

ING Bank Śląski i Nationale-Nederlanden przygotowały dla użytkowników rowerów i hulajnóg „Ubezpieczenie na dwa koła". – Nasz produkt jest więc odpowiedzią na ich rzeczywiste potrzeby. Pakiet zapewnia ochronę podczas awarii, zdarzeń losowych, w tym również od kradzieży. Co więcej, klient sam decyduje o zakresie swojego ubezpieczenia. Może ubezpieczyć tylko siebie, tylko swój rower lub hulajnogę lub połączyć te dwie opcje. To nowoczesna i elastyczna oferta, która jest nowością na rynku ubezpieczeń – przekonywała Ewa Dąbrowska, dyrektor pionu klienta korporacyjnego w Nationale-Nederlanden.

Korzystając z „Ubezpieczenia na dwa koła", ubezpieczyć można rower, rower elektryczny lub hulajnogę elektryczną o wartości do 10 tys. zł, nie starsze niż cztery lata. NNW rowerzysty obejmuje wypadki podczas jazdy na sprzęcie zarówno własnym, jak i wypożyczonym. Można się ubezpieczyć sezonowo, czyli na sześć miesięcy, lub na cały rok.

Praca i rekreacja

Ubezpieczenie obejmuje osoby, które korzystają z rowerów lub hulajnóg w celach rekreacyjnych. Mieszczą się w tym także dojazdy do pracy, a nawet start w amatorskich zawodach i wyścigach rowerowych. Ubezpieczenie OC pokryje wartość wyrządzonej szkody nie tylko w sytuacjach związanych z użytkowaniem roweru czy hulajnogi, ale także gdy dziecko jego posiadacza porysuje samochód sąsiada, zniszczy hotelową kanapę, a on sam potrąci kogoś na stoku narciarskim.

Nationale-Nederlanden i ING Bank Śląski pokazały przykładowe koszty polisy. I tak przy rocznym rowerze wartym 3000 zł, wykupionym assistance, NNW (10 tys. zł) i OC (20 tys. zł) składka roczna nieznacznie przekroczy 200 zł, co daje kilkanaście złotych miesięcznie. Ubezpieczenie samego rowerzysty, bez roweru, czyli NNW i OC, to niespełna 140 zł rocznie.

– Rowery cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Rynek jest potężny. Co roku kupujemy milion rowerów – mówił w czasie wtorkowej konferencji prasowej Andrzej Sowa, dyrektor odpowiedzialny za kredyty i ubezpieczenia w ING Banku Śląskim.

Więcej i drożej

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił