Budowa bazy ma zacząć się już w październiku od postawienia na Gatwick Airbusa A321. Potem przylecą kolejne maszyny w miarę otrzymywania ich od producenta. Prezes Wizz Aira, Jozsef Varadi zakłada, że początkowo jego linia zatrudni na Gatwick 800 osób, a docelowo ma być tam jego 4 tys. pracowników – ujawnił w rozmowie z Bloombergiem.
Wizz Air od samego początku kryzysu robił wszystko inaczej niż konkurencja. Kiedy linie zamykały połączenia, Węgrzy je utrzymywali. Kiedy wielcy w Europie, w tym Ryanair, Lufthansa i easyJet, prowadzili długie negocjacje ze związkowcami, Wizz Air zwolnił kilkaset osób, a wkrótce będzie ich przyjmował z powrotem. Konkurencja odstawia samoloty, Wizz Air przyspiesza ich dostawy. Linie bankrutują, Wizz Air zakłada nową w Abu Zabi. Kiedy rywale zastanawiali się nad przyjęciem pomocy publicznej, Jozsef Varadi szybko wziął preferencyjnie oprocentowany kredyt w Wielkiej Brytanii, bo mógł z niego skorzystać jako firma dobrze rokująca i gwarantująca rozwój w przyszłości oraz płacąca podatki w tym kraju. Inni odstawiają samoloty, Wizz Air swoją flotę powiększa. Wreszcie, kiedy British Airways i easyJet ograniczyły korzystanie z Gatwick, Wizz Air właśnie planuje tam rozwój i konsekwentnie realizuje swój plan odbierania udziału w londyńskim rynku Ryanairowi i easyJetowi, nie mówiąc już o przewoźnikach tradycyjnych. W tych wszystkich posunięciach Węgrom bardzo pomaga żelazna dyscyplina finansowa i niska baza kosztowa.