Koniec z dopieszczaniem pasażerów. Bruksela chce wesprzeć linie lotnicze

Żeby dostać odszkodowanie za opóźniony lot, pasażer będzie musiał uzbroić się w większą cierpliwość. A za wnoszony na pokład bagaż, który nie mieści się pod fotelem, będzie musiał zapłacić.

Publikacja: 09.06.2025 13:52

Żeby dostać odszkodowanie za opóźniony lot, pasażer będzie musiał uzbroić się w cierpliwość

Żeby dostać odszkodowanie za opóźniony lot, pasażer będzie musiał uzbroić się w cierpliwość

Foto: Adobe Stock

Tak się stanie, jeśli Parlament Europejski przyjmie zmiany zaproponowane przez polską prezydencję, zaakceptowane przez unijnych ministrów transportu. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) uznało tę propozycję za krok w dobrym kierunku. Bo jednak „coś” się zmienia w rozporządzeniu 261/2004. A jakiekolwiek korekty próbowano wprowadzić od 12 lat.

Zmiany w obowiązujących obecnie przepisach skrytykowały Hiszpania, Niemcy, Portugalia i Słowenia.

Czytaj więcej

Czeka nas lotnicze lato z opóźnieniami

Teraz organizacje europejskich linii lotniczych A4E i AIRE nie ukrywają rozczarowania, a kancelarie prawne wyspecjalizowane w egzekwowaniu odszkodowań są oburzone.

Tyle, że nic nie jest jeszcze przesądzone, bo zmiany muszą zostać zatwierdzone przez Parlament Europejski. Potem muszą zostać także zaakceptowane przez kraje członkowskie.

Na czym polegają zmiany w unijnych przepisach dotyczących przewoźników lotniczych

Zgodnie z polską propozycją w przypadku opóźnionego rejsu miałyby obowiązywać dwa progi czasowe. Jeśli podróż odbywa się wewnątrz Unii Europejskiej, bądź na odległość mniejszą, niż 3,5 tys. km, odszkodowanie przysługiwałoby po 4-godzinnym opóźnieniu. Dla lotów powyżej 3,5 tys. km – dopiero po 6 godzinach.

Tutaj doszło do minimalnego ustępstwa w stronę pasażerów, ponieważ początkowo to opóźnienie na rejsach krótszych i wewnątrz UE miało być wydłużone do 5 godz. Z kolei dla lotów poza UE trzygodzinny okres wyczekiwania upoważniający do ubiegania się o odszkodowanie zmienił się w 6 godzin — wynika z propozycji Rady Europejskiej, której do końca czerwca przewodzi Polska, przyjętej przez ministrów transportu.

Czytaj więcej

Niemiecka ministra: Nie poprzemy pogorszenia praw pasażerów lotniczych

Gdyby ta propozycja weszła w życie, pasażerowie otrzymaliby także prawo m.in. do samodzielnego znalezienia połączenia alternatywnego w podobnej klasie i w cenie zapłaconej spóźnialskiemu przewoźnikowi.

Zmieniłaby się także kwota odszkodowania, jaką linia lotnicza miałaby wypłacić z powodu opóźnienia. W tej chwili wynosi ona 250 euro w przypadku odlotu opóźnionego o przynajmniej 3 godziny i 600 euro w przypadku odwołanego lub opóźnionego o tyle samo na trasie przekraczającej 3,5 tys. km. Jeśli propozycja unijnych ministrów transportu zostanie przyjęta przez PE, za wszystkie loty poniżej 3,5 tys. km i wszystkie wewnątrz UE, 300 euro odszkodowania będzie wypłacone po opóźnieniu o 4 godziny. Dla lotów powyżej 3,5 tys. km pasażer może liczyć na rekompensatę w wysokości 500 euro.

Jednocześnie UE postanowiły walczyć z opieszałością przewoźników w wypłacaniu odszkodowań. Zobowiązała ich, by w przypadku opóźnienia kwalifikującego się do odszkodowania, natychmiast wręczali pasażerom formularze umożliwiające ubieganie się o rekompensatę.

Czytaj więcej

Europa zmienia zasady odszkodowań za opóźniony lot. Co zyskają pasażerowie?

Wyznaczono również konkretne ramy czasowe, w których musi się zmieścić pasażer i przewoźnik w przypadku reklamacji. Pasażer ma na to czas do 6 miesięcy, linia lotnicza ma obowiązek zareagowania w ciągu 14 dni.

Bez opłat do samolotu tylko z torebką, bądź laptopem

Zmiany dotyczą także bagażu podręcznego przewożonego przez pasażerów. Teraz tylko niskokosztowe linie lotnicze kasują za podręczne torby. Linie tradycyjne, jak np. LOT, czy Lufthansa, zezwalają na wniesienie na pokład bez dodatkowych opłat bagażu podręcznego o konkretnych wymiarach. Jeśli rejsy są przepełnione, większe sztuki bagażu podręcznego wędrują pod pokład, ale przewoźnik nie pobiera za to opłat.

Nowa propozycja zakłada, że po zmianie przepisów, każdy pasażer będzie miał prawo do wniesienia na pokład tylko jednej sztuki bagażu — czyli np. torebki, plecaka, czy torby z laptopem. Warunkiem jest, że muszą się one zmieścić pod poprzedzającym fotelem. Za wszystko pozostałe przewoźnicy mieliby prawo kasować dodatkowe opłaty.

IATA: odszkodowania kosztują linie lotnicze 5 mld euro rocznie

Unijne organizacje konsumenckie i branżowe nie szczędzą krytyki proponowanym zmianom. Agustín Reyna, dyrektor generalny Europejskiej Organizacji Konsumenckiej (BEUC) wskazuje, że najczęściej opóźnienia w lotach europejskich wynos od 2 do 4 godzin, więc większość pasażerów, którzy ucierpią z powodu tej niedogodności, nie uzyska prawa do odszkodowania.

Czytaj więcej

Czy za lot odwołany przez strajk należy się odszkodowanie? Jest wyrok

A już nie do przyjęcia jest zmiana dotycząca prawa do pobierania opłat za drugi bagaż podręczny. — W tej sprawie trzeba będzie złożyć protest w Komisji Europejskiej - powiedział Agusn Reyna, który uważa, że taki przepis jest sprzeczny z prawem UE.

Interesów branży broni IATA. — W całej 20-letniej historii obowiązywania EU261 zmniejszyła się liczba opóźnień lub odwołań lotów. Nie przyniosło to korzyści w rozwiązaniu problemów. Dla linii lotniczych wiąże się natomiast z ogromnymi kosztami, które wyliczyliśmy na ok. 5 mld euro rocznie — mówił podczas WZA IATA w Delhi Willie Walsh, dyrektor generalny zrzeszenia. Wskazał jednocześnie, że niezależnie od tego, czy chodzi o awarię zasilania albo zakłócenie podróży z powodu kłopotów z kontrolą lotów, to właśnie linie lotnicze płacą za opiekę i pomoc pasażerom, nawet gdy nie mają nic wspólnego z powodami opóźnień.

– Linie lotnicze to profesjonalne podmioty, które powinny dysponować procedurami na wypadek niemal każdego scenariusza. W przypadku usterki powinny być w stanie np. usprawnić samolot lub podstawić inny w możliwie najkrótszym czasie – uważa Dominik Lewandowski, szef DelayFix, polskiej kancelarii wspierającej pasażerów w walce o odszkodowania za opóźnione i odwołane loty. 

Czytaj więcej

Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?

Wskazuje, że wydłużenie czasu nie spowoduje, że w tę jedną dodatkową godzinę linie podstawią samolot. — Skłaniam się do stwierdzenia, że będą po prostu napinały siatki lotów jeszcze bardziej i wydłużały ewentualne opóźnienia, bo nie będą za tym szły żadne konsekwencje – dodaje.

Przypomina jednocześnie, że linie często idą „po bandzie” - milimetry nadbagażu, nagminne overbookingi, horrendalne ceny na pokładzie, dopłaty za wszystko. — Dlatego omawiany pomysł zwiększenia limitu do 4 godzin nas nie dziwi, bo wpisuje się w obecne trendy w liniach lotniczych. Natomiast tłumaczenie go dobrem pasażera jest  - w świetle powyższych – po prostu absurdem - uważa Dominik Lewandowski.

Tak się stanie, jeśli Parlament Europejski przyjmie zmiany zaproponowane przez polską prezydencję, zaakceptowane przez unijnych ministrów transportu. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) uznało tę propozycję za krok w dobrym kierunku. Bo jednak „coś” się zmienia w rozporządzeniu 261/2004. A jakiekolwiek korekty próbowano wprowadzić od 12 lat.

Zmiany w obowiązujących obecnie przepisach skrytykowały Hiszpania, Niemcy, Portugalia i Słowenia.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Czeka nas lotnicze lato z opóźnieniami
Transport
Pierwszy B737 MAX wraca do Chin. Boeing wznowienia eksport
Transport
Boeing wychodzi na prostą. Wraca zaufanie klientów
Transport
Donald Trump wystraszył turystów. Ale nie Polaków
Transport
Finnair obniża loty. Czerwcowe strajki uderzą w pasażerów