Czeka nas lotnicze lato z opóźnieniami

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ostrzega przed poważnymi opóźnieniami tego lata. Szczególnie obawia się kłopotów w Niemczech i Francji oraz w węgierskiej przestrzeni powietrznej.

Publikacja: 09.06.2025 05:15

Czeka nas lotnicze lato z opóźnieniami

Foto: Adobe Stock

Eurocontrol, czyli Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej, zrzeszająca agencje kontroli ruchu lotniczego (w Polsce jest to PAŻP), też nie pozostawia złudzeń: to lato ma być gorsze od zeszłorocznego, a za rok będzie jeszcze gorzej. Rok temu odnotowano 47-proc. wzrost opóźnień w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. i był to najgorszy sezon letni w lotnictwie od 2001 r. Jakie są tego powody? Po pierwsze, zawirowania pogodowe, na które nikt nie ma wpływu. Jest oczywiste, że w czasie intensywnych burz, jakie w Europie latem są częste, opóźnienia mogą się zdarzyć. Po drugie, wina tłoku na niebie i kłopotów z zarządzaniem przestrzenią powietrzną, do której prowadzi głównie niewystarczająca liczba kontrolerów.

– Pamiętajmy, że z powodu wojny w Ukrainie wyłączone zostało 20 proc. przestrzeni powietrznej na wschodzie Europy – wskazuje Rafael Shvartzman, wiceprezes IATA. Z tego powodu część ruchu, która szła przez Polskę i Ukrainę, jest kierowana przez wschodnie Niemcy, a potem nad Węgry.

W tych trzech krajach brakuje kontrolerów, i to mimo nowych szkoleń. Zarabiają doskonale, ale są przepracowani i tradycyjnie bardzo chętnie wyrażają swoje niezadowolenie, grożąc strajkami.

Tego lata jednak kłopoty będą już nie tylko nad Francją, Niemcami i Węgrami. Prezes Ryanaira Michael O’Leary ma swoją „listę wstydu”. Znalazły się tam także Hiszpania, Portugalia oraz Wielka BrytaniaBardzo trudno ma być zwłaszcza nad Majorką. Tam wszędzie ruch ma wzrosnąć o 5 proc. w porównaniu z 2024 r.

O’Leary wskazuje, że Niemcy, Francja i Hiszpania robią zdecydowanie zbyt mało, bo przecież ruch nad ich krajami nie wrócił jeszcze do poziomu sprzed pandemii Covid-19 i nadal jest mniejszy niż w 2019 roku o 5 proc. – Chodzi o to, że zarządzanie ruchem lotniczych jest nieprawidłowe, a kontrolerów jest zbyt mało. Komisja Europejska nie zrobiła nic, aby tę sytuację poprawić – uważa prezes Ryanaira, największego europejskiego przewoźnika.

Wskazuje jednocześnie, że najwięcej opóźnień jest w przypadku rejsów porannych. Tyle że jeśli pierwsze loty nie wystartują o czasie, opóźnienia w ciągu dnia będą tylko narastać. – Najgorsze jest to, że ministrowie transportu doskonale zdają sobie sprawę z problemu. I naprawdę nie ma żadnego powodu, aby nie zajęli się tym problemem. A wskaźnik opóźnień w Europie Zachodniej w okresie od stycznia do końca maja już jest wyższy niż rok temu właśnie z powodu ich niedbalstwa. Agencje żeglugi powietrznej dostają rozkłady prawie 12 miesięcy wcześniej. Więc nie ma żadnego wytłumaczenia, aby nie zapewnili dostatecznej liczby kontrolerów – uważa Michael O’Leary. Jego zdaniem, gdyby nie niedostatki w kontroli lotów, 90 proc. rejsów europejskich odbyłoby się o czasie.

– W tym przypadku całkowicie zgadzam się z Michaelem O’Learym. Ale jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Bo niezależnie od tego, czy chodzi o awarię zasilania albo zawodzi zarządzanie ruchem lotniczym, gdy podróż jest zakłócona, to linie lotnicze płacą za opiekę i pomoc pasażerom, nawet gdy nie mają nic wspólnego z przyczyną – mówi Willie Walsh, dyrektor generalny IATA, który wcześniej był pilotem, potem prezesem m.in. British Airways.

Czy w takim razie ta finansowa odpowiedzialność za niewykonanie usługi nie powinna być dzielona między głównych graczy winnych opóźnienia, czyli linie lotnicze, agencje i lotniska? – To byłoby prawidłowe, ale nie wierzę, że mogłoby dojść do takiej sytuacji. Kontrola i lotniska nigdy się na to nie zgodzą i nikt ich do tego nie zmusi – nie ma złudzeń Willie Walsh.

A jak w takim razie wygląda sytuacja w polskiej przestrzeni powietrznej?

– Jesteśmy dobrze przygotowani na sezon letni 2025 r. Podobnie było rok temu, kiedy to wskaźnik opóźnień w Polsce należał do najniższych w Europie – zapewnia Marcin Hadaj, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. – Cel opóźnień wyznaczony dla Polski na rok 2025 to 0,24 min na statystyczny statek powietrzny, gdzie średni wskaźnik dla Unii Europejskiej wynosi 0,61. Aktualny wskaźnik opóźnień w Polsce kształtuje się na poziomie 0,15, co mimo nadchodzącego lata i szczytu sezonu dobrze prognozuje na osiągnięcie wyznaczonego celu – dodaje.

Jak wynika z danych PAŻP, w kolejnych latach wyznaczony wskaźnik dla Polski ma spadać i w 2029 roku ma osiągnąć 0,13 min na samolot. Ma to być możliwe m.in. dzięki szkoleniom i rekrutacji nowych kontrolerów.

Polskie lotniska także nie czują się winne opóźnień. – Zgodnie z naszymi danymi operacyjnymi opóźnienia z winy zarządzającego warszawskim lotniskiem aktualnie jest na poziomie 0,5 proc. Ta wartość w przypadku Lotniska Chopina nigdy nie przekroczyła 1 proc. Biorąc to pod uwagę, mamy wrażenie, że winnych opóźnień w ruchu lotniczym należy szukać gdzie indziej – uważa Anna Dermont, rzeczniczka Lotniska Chopina w Warszawie

Eurocontrol, czyli Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej, zrzeszająca agencje kontroli ruchu lotniczego (w Polsce jest to PAŻP), też nie pozostawia złudzeń: to lato ma być gorsze od zeszłorocznego, a za rok będzie jeszcze gorzej. Rok temu odnotowano 47-proc. wzrost opóźnień w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. i był to najgorszy sezon letni w lotnictwie od 2001 r. Jakie są tego powody? Po pierwsze, zawirowania pogodowe, na które nikt nie ma wpływu. Jest oczywiste, że w czasie intensywnych burz, jakie w Europie latem są częste, opóźnienia mogą się zdarzyć. Po drugie, wina tłoku na niebie i kłopotów z zarządzaniem przestrzenią powietrzną, do której prowadzi głównie niewystarczająca liczba kontrolerów.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Pierwszy B737 MAX wraca do Chin. Boeing wznowienia eksport
Transport
Boeing wychodzi na prostą. Wraca zaufanie klientów
Transport
Donald Trump wystraszył turystów. Ale nie Polaków
Transport
Finnair obniża loty. Czerwcowe strajki uderzą w pasażerów
Transport
Ogromne zwolnienia w PKP Cargo. Pracę stracą tysiące osób