Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu. To wulgarny język pilotów

Kłopoty z nawigacją przy zakłóconym sygnale GPS oraz przekleństwa w kabinie pilotów spowodowały katastrofę AZAL Airlines - uważa Aleksander Jakowlew, rosyjski ekspert lotniczy. Ani słowa o tym, że samolot został ostrzelany przez Rosjan.

Publikacja: 16.02.2025 15:19

Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu

Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu

Foto: REUTERS/Azamat Sarsenbayev/File Photo

Ani słowa o tym, że to Rosjanie zakłócili sygnał GPS, utrudniając nawigację i powodując poważne problemy w przestrzeni powietrznej. Ani słowa o tym, że ostrzelali maszynę.

Aleksander Jakowlew wszedł w skład komisji badającej odczyty z czarnej skrzynki samolotu Azerbaijan Airlines (AZAL Airlines), który awaryjnie lądował w kazachskim Aktau. Mimo że azerska maszyna była poważnie uszkodzona, rosyjskie lotniska odmówiły jej przyjęcia, chcąc uniknąć sytuacji, w której katastrofa oficjalnie wydarzyłaby się na ich terytorium.

Rosyjski ekspert: załoga zachowała się nieodpowiedzialnie

Aleksander Jakowlew uważa jednak, że to załoga ponosi winę – była słaba psychicznie, nieprzygotowana na sytuacje kryzysowe i zachowywała się nieprofesjonalnie, chwilami wręcz po chamsku.

Czytaj więcej

Europejska agencja ostrzega linie i pasażerów: nie latajcie nad zachodnią Rosją

- Nie wiedzieli nawet, jak pilotować maszynę w sytuacji zakłócenia sygnału GPS - tłumaczył rosyjskim mediom ekspert lotniczy.

Podobną opinię wyraził inny rosyjski ekspert, Oleg Smirnow z Rosyjskiej Federalnej Agencji Nadzoru Transportu, również członek azersko-kazachsko-rosyjskiej komisji badającej katastrofę AZAL-a. W wyniku wypadku 25 grudnia 2024 roku zginęło 39 z 67 osób na pokładzie. Smirnow zauważył jednak, że kilka osób zdołało opuścić wrak o własnych siłach.

- Odczyty z czarnej skrzynki wskazują, że załoga Embraera 190 Azerbaijan Airlines zachowywała się nieodpowiedzialnie. Piloci nie potrafili przezwyciężyć stresu, a sposób ich komunikacji był szokujący. W kokpicie używali wulgarnego języka, co jest absolutnie niezgodne z regulacjami. Kapitan zarzucał pierwszemu oficerowi brak kompetencji w sytuacji kryzysowej, co tylko potwierdza, że nie byli dobrze wyszkoleni. Nie potrafili też odpowiednio ocenić sytuacji, co w rosyjskiej przestrzeni powietrznej stanowi poważne zaniedbanie. Teraz czekamy na ostateczny raport komisji - mówił Smirnow.

Czytaj więcej

Linie lotnicze ograniczają przeloty nad Rosją

Co z uszkodzeniami maszyny? Eksperci milczą

Jakowlew podkreślał niekompetencję załogi, twierdząc, że nie potrafiła korzystać z alternatywnych systemów nawigacyjnych i dlatego nie była w stanie bezpiecznie wylądować w Groznym. Ani słowem nie wspomniał jednak, że Grozny odmówił przyjęcia maszyny.

- Z odczytu czarnej skrzynki wynika, że załoga nie potrafiła skorzystać z instrumentów umożliwiających lądowanie, co może wskazywać na ograniczenia samego samolotu - mówił Jakowlew.

Ani słowa o tym, że maszyna miała uszkodzony system hydrauliczny po ostrzale rosyjskimi rakietami.

Czytaj więcej

Azerowie nie dowierzają Rosjanom. Czarne skrzynki rozbitego Embraera otwarte w Brazylii

Jego zdaniem, nawet w tych warunkach załoga mogła podjąć lepsze decyzje, np. wykonać dodatkowe okrążenie przed lądowaniem.

- Tymczasem piloci działali niespójnie, ich decyzje były chaotyczne i przejawiały oznaki paniki. Drugie podejście do lądowania nie było stabilne, mimo że warunki były dobre – widoczność wynosiła 3,3 tysiąca metrów. To dlatego Grozny nie mógł przyjąć tej maszyny - ocenił ekspert.

Nowoczesne samoloty problemem?

Oleg Pantelejew, dyrektor generalny agencji lotniczej AviaPort, wskazał na jeszcze jeden problem:

- Dziś piloci nowoczesnych maszyn, takich jak Embraer 190, nie mają już takich zdolności manualnych, jakich wymagano dawniej. Uzależnienie od autopilota osiągnęło punkt krytyczny, a nawet proste manewry nawigacyjne sprawiają trudności wielu pilotom - stwierdził.

Czytaj więcej

Niebo nad Rosją bardzo niebezpieczne. A będzie jeszcze gorzej

Przyznał też, że piloci mieli kłopoty nie tylko z zakłóceniem sygnału GPS nad Groznym, ale także z komunikacją z kontrolerami ruchu lotniczego.

- Samolot podchodził do lądowania zbyt wysoko, a piloci nie mieli dokładnych informacji o swojej pozycji - dodał.

Samolot był poważnie uszkodzony

Jeszcze zanim Rosjanie zaczęli badać przyczyny katastrofy, było wiadomo, że załoga AZAL-a straciła sygnał GPS natychmiast po wleceniu w rosyjską przestrzeń powietrzną, co zgłosili rosyjskiej kontroli lotów.

Maszyna dwukrotnie próbowała lądować w Groznym, ale kontrolerzy skierowali ją do kazachskiego Aktau. Już wtedy było jasne, że Embraer został ostrzelany przez rosyjską obronę przeciwlotniczą. Pociski uszkodziły system hydrauliczny, doszło do wycieków płynów, a część urządzeń przestała działać.

Czytaj więcej

Azerbejdżan żąda od Kremla odszkodowań za strącenie samolotu azerskich linii

Kapitan zgłosił poważne uszkodzenia i ponowił prośbę o pozwolenie na lądowanie w rosyjskich portach – Mineralnych Wodach lub Machaczkale. Ostatecznie skierował się do Baku, ale wtedy pojawiła się możliwość lądowania w Aktau. Na pokładzie sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna.

- Poziom tlenu w kabinie pasażerskiej spada, co wskazuje na eksplozję zbiornika z tlenem. Czujemy zapach paliwa, a niektórzy pasażerowie tracą przytomność. Schodzimy niżej - relacjonował kapitan.

Samolot ostatecznie awaryjnie wylądował w Aktau, gdzie kazachscy kontrolerzy bez problemu wydali pozwolenie. Zginęło 38 osób, 29 zostało rannych. Kazachowie wydobyli z wraku kilkanaście odłamków rosyjskich pocisków, które trafiły w tył maszyny, silnik i lewe skrzydło.

Rosja zaprzecza oskarżeniom, Azerbejdżan reaguje

Rosjanie nie przyznali się do przyczynienia się do katastrofy, mimo że prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew otwarcie oskarżył ich o ostrzelanie maszyny. Dwa dni później Władimir Putin zadzwonił do Alijewa, przyznając jedynie, że incydent miał miejsce w rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

Czytaj więcej

Azerbejdżan, Izrael i Kazachstan wstrzymują loty do Rosji. Ma to związek z katastrofą

Kazachowie wysłali znalezione odłamki do analizy, ale Rosawiacja – rosyjski regulator ruchu lotniczego – natychmiast stwierdził, że taka kontrola „nie może wykazać rzeczywistej przyczyny tragedii”.

W wyniku katastrofy i reakcji Rosji stosunki między Baku a Moskwą uległy znacznemu pogorszeniu. Azerowie zamknęli „Dom Rosji” w Baku, a rosyjscy deputowani wezwali do delegalizacji azerskich organizacji w Rosji.

Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) wydała rekomendację unikania lotów nad południową i zachodnią częścią Rosji, od Moskwy do granicy z Białorusią.

Oficjalny azerski raport o przyczynach katastrofy ma zostać wkrótce opublikowany.

Ani słowa o tym, że to Rosjanie zakłócili sygnał GPS, utrudniając nawigację i powodując poważne problemy w przestrzeni powietrznej. Ani słowa o tym, że ostrzelali maszynę.

Aleksander Jakowlew wszedł w skład komisji badającej odczyty z czarnej skrzynki samolotu Azerbaijan Airlines (AZAL Airlines), który awaryjnie lądował w kazachskim Aktau. Mimo że azerska maszyna była poważnie uszkodzona, rosyjskie lotniska odmówiły jej przyjęcia, chcąc uniknąć sytuacji, w której katastrofa oficjalnie wydarzyłaby się na ich terytorium.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Ukraińcy chcą wrócić do latania. Celują już w kwiecień 2025 roku
Transport
Lotniczy salon w Dallas. Debiut śmigłowca H140
Transport
Rosjanie chcą oficjalnego powrotu na globalny rynek lotniczy
Transport
Bezpieczniej w powietrzu koło lotniska Reagana
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Transport
Boeing wymaga kurateli. Tak uważa minister transportu USA
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń