Po prawie 14 latach od dnia katastrofy 1 czerwca 2009 sąd uznał 17 kwietnia w procesie trwającym od 10 października, że producent samolotu i jego użytkownik nie ponoszą winy w postępowaniu karnym za tę katastrofę. Ani Airbus, ani Air France nie przyznały się do winy, za którą groziła im maksymalna grzywna po 225 tys. euro.
Sąd w 3-osobowym składzie sędziowskim uniewinnił obie firmy od głównego zarzutu: nieumyślnego doprowadzenia do śmierci 228 osób na pokładzie z powodu nieporadności, nieostrożności, braku uwagi, zaniedbania czy niedotrzymania obowiązku ostrożności nakazanej przez prawo — stwierdził dziennik „La Tribune”. Przewodnicząca składu, sędzia Sylvie Daunis wymieniła 4 przypadki zaniedbania przez Airbusa i jeden przez Air France, ale powiedziała, że według francuskiego prawa karnego to nie wystarczy do ustalenia ostatecznego związku z utratą samolotu A330.
Czytaj więcej
Nie LOT z Paryża, ale czarterowy boeing Enter Air lecący z Warszawy, wykonał inauguracyjne lądowanie na najnowszym polskim lotnisku - w Radomiu.
- Prawdopodobny związek przyczynowy nie jest wystarczający do orzeczenia przestępstwa — powiedziała ogłaszając w ciągu 30 minut wyrok w pierwszym we Francji procesie o zabójstwo dokonane przez korporacje. Dodała, że mimo tego obie firmy są odpowiedzialne w postępowaniu cywilnym za naprawę szkód wyrządzonych przez tę katastrofę i wyznaczyła na 4 września nową rozprawę dotyczącą niektórych zaległych roszczeń. To pozwala rodzinom ofiar dochodzić odszkodowań.
Prokuratura wyjaśniła w komunikacie, że jej apelacja nada pełną możliwość składania odwołań od wyroku przewidzianych przez prawo. — To ogromna ulga — skomentował w wypowiedzi dla AFP Alain Jakubowicz, adwokat ok. 40 ofiar i zrzeszenia rodzin ofiar Entraide et Solidarité (Wzajemna Pomoc i Solidarność). — Ta apelacja była ostatnią szansą dla rodzin ofiar po różnych błędach w postępowaniu — dodał.