Z obaw o bezpieczeństwo statków i pasażerów na cały rok 2022 skasowane zostały także rejsy z portów Morza Czarnego.
Napięta sytuacja w regionie zmieni również trasy rejsów dużych wycieczkowców po Bałtyku. Dotychczas jednak możliwość zwiedzenia St Petersburga była w nich największą atrakcją. Teraz zamiast tego miasta jest im oferowany m.in. największy fiński port Kotka. Ale także Gdynia oraz porty szwedzkie, które mogą liczyć na większą frekwencję dużych statków wycieczkowych.
Napaść Rosji na Ukrainę zmusiła Viking River Cruises do odwołania wszystkich rejsów z Ukrainy i Rosji, czyli z Kijowa, odpływających z Bukaresztu oraz przepływających przez Morze Czarne. Norweski armator poinformował, że żaden z jej statków nie zawinie również w tym roku do St Ptersburga. Wszyscy, którzy mieli wykupione bilety na wycieczki w tym roku mogą skorzystać z innych ofert. Norwegian Cruise Line – amerykański armator z siedzibą w Miami, zarządzająca flotą wycieczkowych statków pasażerskich, do której należą Regent Seven Seas Cruises i Oceania Cruises odwołała wycieczki do St. Petersburga. — Wiemy, że dla naszych pasażerów jest to rozczarowujące, ponieważ St Petersburg właśnie jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc do odwiedzenia. Ale robimy to dla ich i naszego bezpieczeństwa — tłumaczył się Frank Del Rio, prezes Norwegian Cruise Line Holdings. Zawijanie do St Petersburga było szczególnie atrakcyjne, bo przepisy rosyjskie zmuszały armatorów do pozostawiania wycieczkowców w portach na noc, czyli było znacznie więcej czasu na zwiedzanie. Zazwyczaj podczas rejsów jest tak, że statki przybijają rano, a odpływają wieczorem.
Z rejsów do rosyjskich portów zrezygnowały także amerykański operator Carnival Corp, do którego należą Carnival Cruise Line, Princess Cruises, Holland America Line i Costa Cruises. Cunard Line i P&O Cruises.
Wszyscy, którzy wykupili bilety na tegoroczne rejsy z rosyjskich i ukraińskich portów mają możliwość wycofania wpłaconych pieniędzy w ciągu 30 dni bądź wymiany na rejsy z innymi trasami.