„Zgodnie z decyzją właściwych organów ZEA należy pamiętać, że począwszy od 14.11.2021 obywatele Afganistanu, Iraku, Jemenu, Syrii nie będą przyjmowani na pokłady rejsów z Dubaju do Mińska. W tym zakresie Belavia wzmacnia weryfikację dokumentów podczas odprawy na rejsy z Dubaju. Pasażerowie podlegający temu zakazowi mogą dokonać zwrotu biletów w miejscu zakupu” — czytamy na stronie białoruskich linii.
Nadal jednak jest zaskakująco dużo, bo aż pięć dziennie rejsów ze Stambułu do Mińska. Dwa z nich wykonuje Belavia, a trzy Turkish Airlines, które już w ostatni piątek, 12 listopada zapowiedziały, że nie będą przyjmować na swoje pokłady obywateli Iraku, Syrii i Jemenu.
Belavia lata jeszcze do Antalii w Turcji, ale jak wynika z oznaczenia, jest to lot czarterowy, a na południu tego kraju nadal jest ciepło.
W każdym razie wyraźnie widać, że poskutkowała już sama zapowiedź obłożenia sankcjami tych linii, które będą uczestniczyć w białoruskiej akcji dowożenia migrantów przez Mińsk na granice z Polską i Litwa. Białoruskim liniom groziło, że firmy leasingowe przed terminem wypowiedzą umowy leasingowe i nakażą zwrot samolotów. Belavia lata Boeingami i Embraerami wypożyczonymi od leasingodawców z Irlandii, Danii, Rumunii i USA.
Czytaj więcej
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw członkowskich zgodzili się na nałożenie na Białoruś dodatkowych sankcji za działania na granicy.