Szef rady Denis Ranque ogłosił to na początku dorocznego WZA w Amsterdamie, mającego podkreślić stałe dążenie producenta samolotów do zachowania niezależności politycznej od krajów założycielskich z jednoczesnym głoszeniem integracji europejskiej.
Enders, który kierował przebudową struktury grupy zdominowanej przez Niemcy i Francję, stoi na czele firmy od 2012 r. Obecne zgromadzenie akcjonariuszy miało stać się miejscem przepychanek Airbusa z rządem Hiszpanii o wybór nowego członka rady i nowym sprawdzianem działań Endersa mających uwolnić firmę matkę od politycznych wpływów.
Grupa Airbusa złożona z udziałowców, rządów Niemiec, Francji i Hiszpanii, miała zwrócić się do zebranych o zaaprobowanie nominacji b. członkini kierownictwa IBM, Marii Amparo Moraleda Martinez na miejsce ustępującego Josepa Pique i Camps. Rząd Hiszpanii napisał jednak do grupy z propozycją kandydatury Belen Romana, byłej prezes tzw. bad banku hiszpańskiego SAREB.
Airbus przewiduje miejsce w radzie dla przedstawiciela Hiszpanii, ale rząd w Madrycie nie ma już prawa bezpośrednio mianować swego przedstawiciela, który teraz po zmianach w zarządzaniu grupą wynegocjowanych w 2012 r. jest wskazywany jako osoba niezależna.
Trudna pora
Debata na ten temat może doprowadzić do napięcia stosunków Airbusa z Madrytem w trudnym czasie dla projektu wojskowego samolotu transportowego A400M w Sewilli. Może także wpłynąć na Niemcy i Francję, by zadecydowały, czy poprzeć hiszpański wniosek na tej podstawie, że państwowi udziałowcy grupy chronią wzajemne interesy.