Kończy się rok z Igą

Turniej w Paryżu wyłonił ósemkę na Finał ATP. Nie zagra kontuzjowany Carlos Alcaraz. Iga Świątek bez porażki w grupowych rozgrywkach Finału WTA.

Publikacja: 07.11.2022 03:00

Niepokonana w meczach grupowych Iga Świątek grała w nocy z niedzieli na poniedziałek z Aryną Sabalen

Niepokonana w meczach grupowych Iga Świątek grała w nocy z niedzieli na poniedziałek z Aryną Sabalenką w półfinale Masters

Foto: afp

W Paryżu wygrał Duńczyk Holger Rune, który pokonał w finale sześciokrotnego mistrza z hali Bercy Novaka Djokovicia 3:6, 6:3, 7:5. Pomimo porażki widać, że Serb przed finałem ATP World Tour w Turynie jest w niezłej formie.

Znaczenie dla składu uczestników ATP Finals miała kontuzja lidera rankingu światowego Carlosa Alcaraza odniesiona w ćwierćfinale w Paryżu. Młody Hiszpan poinformował, że z powodu „naderwania mięśnia skośnego w lewej ściance brzucha” musi zakończyć sezon, wycofać się z finałów ATP w Turynie (13–20 listopada) i finałowych rozgrywek Pucharu Davisa w Maladze (22–27 listopada). Szacowany czas leczenia i rekonwalescencji tego urazu wyniesie około sześciu tygodni.

Czytaj więcej

Finały WTA: Iga Świątek wygrywa po raz trzeci

Alcaraz kończy rok jako najmłodszy tenisista, który sięgnął po rankingowy numer 1, z pięcioma zwycięstwami, w tym w US Open i dwóch turniejach z cyklu ATP Masters 1000. Może zachować dumną jedynkę przy nazwisku do końca sezonu. W Turynie mogą go wyprzedzić tylko Rafael Nadal (1000 punktów straty) i Stefanos Tsitsipas (1470).

W związku z nieobecnością lidera rankingu na turniej Masters pojedzie Amerykanin Taylor Fritz, którego największym sukcesem było zwycięstwo wiosną w Indian Wells. Jesienią już tak nie błyszczał. Sytuacja Huberta Hurkacza w związku z wydarzeniami w hali Bercy trochę się zmieniła – nie awansował na miejsce pierwszego rezerwowego w Masters, gdyż tę pozycję wywalczył Rune – mistrz z Paryża.

Kończący się w poniedziałek turniej mistrzyń w Fort Worth dowodzi po raz kolejny, że w tenisie kobiecym wciąż trudno o trafne prognozy. W ostatniej czwórce, pomijając wyjątkową Polkę, znalazły się tenisistki, które wcale nie błyszczały w dniach przed WTA Finals.

Niezależnie od wyniku finału można jednak śmiało pisać, że polska liderka rankingu światowego udźwignęła tę rolę po nagłej wiosennej abdykacji Ashleigh Barty. Wejdzie w nowy tenisowy rok z uzasadnioną wiarą w siebie i podziwem ze strony rywalek.

Małą katastrofą był start w Fort Worth obu Amerykanek, Jessiki Peguli i Coco Gauff, których wszystkie mecze, sześć singlowych i trzy (wspólne) deblowe, skończyły się porażkami. Obie są w składzie reprezentacji USA na mecze finału Billie-Jean King Cup w Glasgow. Pierwszy z nich – z Polską (bez Świątek) – odbędzie się we wtorek.

Wiadomo także, że zorganizowana naprędce impreza w teksańskiej hali nie zostanie zapamiętana jako sukces frekwencyjny i marketingowy WTA. Być może od następnego roku sprawy pójdą lepszym torem, gdy pojawi się nowy sponsor WTA (rozmowy trwają) i wrócą turnieje w Chinach.

W Paryżu wygrał Duńczyk Holger Rune, który pokonał w finale sześciokrotnego mistrza z hali Bercy Novaka Djokovicia 3:6, 6:3, 7:5. Pomimo porażki widać, że Serb przed finałem ATP World Tour w Turynie jest w niezłej formie.

Znaczenie dla składu uczestników ATP Finals miała kontuzja lidera rankingu światowego Carlosa Alcaraza odniesiona w ćwierćfinale w Paryżu. Młody Hiszpan poinformował, że z powodu „naderwania mięśnia skośnego w lewej ściance brzucha” musi zakończyć sezon, wycofać się z finałów ATP w Turynie (13–20 listopada) i finałowych rozgrywek Pucharu Davisa w Maladze (22–27 listopada). Szacowany czas leczenia i rekonwalescencji tego urazu wyniesie około sześciu tygodni.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz w czwartej rundzie w Madrycie. Polak poczuł się pewnie na ziemi
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie