Wiadomość pojawiła się w mediach społecznościowych Igi Świątek w sobotnie południe. Najważniejszy fragment brzmiał: „Okres przygotowawczy trwa i jestem w pełnej pracy, ale dziś przychodzę do Was z ważną informacją. Po ponad 5 latach zdecydowałam się zakończyć współpracę z trenerem Piotrem Sierzputowskim. Ta zmiana nie jest łatwa i decyzja też nie była. Jako tenisiści spotykamy na swojej drodze osoby, które wnoszą dużą wartość do naszej pracy, a często też do życia, bo w tourze spędzamy razem prawie cały rok. Dojrzałam do tego, że w życiu zawodowym potrzebujemy czasem takich zmian, aby spotkać kolejne osoby, z którymi zbudujemy współpracę na następne etapy naszego rozwoju...".
Po tych słowach następują podziękowania i życzenia tenisistki dla byłego szkoleniowca oraz ostatni akapit, w którym Iga nawiązuje do przyszłości, choć wiele na razie nie objaśnia: „...Macie prawo pytać, co dalej. Mam wszystko, czego na ten moment potrzeba mi do dalszej pracy, i chciałabym bez dodatkowej presji z zewnątrz skupić się w pełni na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Mam nadzieję, że spotka się to z Waszym zrozumieniem".
Dobę później zwolniony trener Piotr Sierzputowski, także drogą internetową, razem z czarno-białym zdjęciem z tenisistką posłał w świat po angielsku odpowiedź (w tłumaczeniu): „...Po więcej niż pięciu latach moja współpraca z Igą się skończyła. To długi czas, szczególnie w tenisie. To naturalne, że potrzebujemy zmian w pracy i zazwyczaj stają się one szansą. Jestem bardzo zadowolony z tych pięciu lat, kiedy Iga stopniowo rozwijała się i w ostatnich dwóch sezonach wygrała nie tylko French Open, lecz także dwa inne turnieje WTA. Iga została w światowej czołówce i udowodniła swą wartość, oczywiście pojawiły się też możliwości dla mnie – potrzebuję trochę czasu na parę rozmów i podejmę decyzję...".
Czytaj więcej
Iga Świątek zrezygnowała ze współpracy z dotychczasowym trenerem Piotrem Sierzputowskim. O decyzji poinformowała w mediach społecznościowych.
Te słowa również zostały okraszone bogatymi podziękowaniami i życzeniami powodzenia dla byłej pracodawczyni i jej teamu, co można odczytywać przede wszystkim jako dzielne przyjęcie jednostronnej decyzji.