Brytyjscy filmowcy pokazują, w jaki sposób oficer KGB zyskiwał stopniowo poparcie możnych protektorów. Miał 16 lat, kiedy zjawił się w siedzibie KGB w Petersburgu i zapytał o pracę. Siedem lat później, kiedy był studentem IV roku prawa, KGB nawiązała z nim kontakt. Szefem KGB był wówczas Jurij Andropow, który przez wiele lat pozostał mentorem Putina.
— Szanował swoich zwierzchników i nigdy ich nie zdradził — mówi w filmie jeden ze współpracowników Putina.
Ten zaczął tropić dysydentów, a później został skierowany na placówkę w Dreźnie. Obserwował w Niemczech upadek muru berlińskiego i jak przypominają autorzy dokumentu — jego świat stanął wówczas na głowie... Rozpad ZSRR w 1991 roku uznał za „największą katastrofę geopolityczną stulecia”. A dziesięć lat później przejął ster na Kremlu po Borysie Jelcynie i zapragnął przywrócić Rosji jej mocarstwowy charakter. Przez cały czas czuł się jednak spadkobiercą misji służb. Wciąż ma wielu zwolenników, choć za jego rządów w Czeczenii zginęło 120 tysięcy ludzi, a świat pamięta jego mało chlubną postawę w czasie tragedii „Kurska”... Ale rodacy Putina cenią go za stanowczość w walce z burżujami — złodziejami, za hardość w kontaktach z Zachodem. Sondaże wciąż dają mu aż 65-procentowe poparcie...